Na pośle Henryku Kowalczyku z PiS, jednym z autorów planów podatkowych partii, w tym podwyższenia kwoty wolnej, tak radykalny wzrost liczby osób zwolnionych z podatku dochodowego nie robi wrażenia (dla porównania wszystkich podatników PIT jest około 24,7 mln).
– Proponujemy to z pełną świadomością. W tej grupie większość to będą ci, którzy mają najniższe emerytury. Dziś bardzo często ci ludzie korzystają z opieki społecznej. To bez sensu, żeby jedną ręką zbierać od nich podatki, a drugą dawać im zasiłki – mówi poseł.
Kowalczyk dodaje, że sprawa kwoty wolnej to priorytet prezydenta elekta Andrzeja Dudy. I że w kilka dni po objęciu urzędu (co nastąpi na początku sierpnia) złoży on w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie.
Plan budzi jednak pewne wątpliwości nawet wśród samych polityków PiS. Progresja podatkowa – czyli im większe dochody, tym większe obciążenia – od tego nie wzrośnie. Poseł Kowalczyk deklaruje, że partia jest otwarta na dyskusję o sposobie zwiększenia dochodu wolnego od opodatkowania. Na razie jednak odrzucono pomysł zróżnicowania kwoty wolnej w zależności od wielkości dochodów – w obawie przed zarzutami o niekonstytucyjność.
Mateusz Wąsik, doradca podatkowy z KPMG w Polsce, zwraca jednak uwagę, że degresywna kwota wolna – malejąca wraz ze wzrostem dochodów podatnika – obowiązuje w kilku krajach Unii Europejskiej, m.in. na Litwie, w Hiszpanii i we Włoszech. I zdaje tam egzamin.