Projekt ustawy, który wczoraj zaprezentowała PO, daje kilka możliwości, w tym m.in. przewalutowanie kredytu - na wniosek kredytobiorcy - po bieżącym kursie, umorzenie części zadłużenia i rozłożenie na raty pozostałej części (liczonej już w złotych).
Ustawa miałaby objąć 20 proc. kredytów frankowych, jak wynika z założeń ekspertów. Co to w praktyce oznacza to dla tych, którzy mogliby skorzystać z takiego rozwiązania. O przeprowadzenie konkretnych wyliczeń dziennik.pl poprosił analityków jednej z firm doradczych.
- Wyszło na to, że dzięki zmianie klient płaciłby nieco niższą ratę - mówi Marcin Krasoń, analityk Home Broker. Nieco niższą, bo było to 50 zł mniej; co miesiąc.
Krasoń dla wyliczeń przyjął założenie, że umowę kredytową na 300 tys. zł podpisano latem 2007 roku, przy kursie franka 2,27 zł (z marżą 1 pkt. proc. i spreadem 7 proc.). To okres, w którym najwięcej Polaków zdecydowało się na zadłużenie się w szwajcarskiej walucie.
O ile obecna rata kredytu frankowego wynosi 1720 zł, o tyle po propozycjach PO spadłaby do 1670 zł. To efekt "niższego poziomu zadłużenia i braku ryzyka walutowego", jak dodaje Krasoń.
- Obliczenia będą jednak różne dla innych przypadków, na przykład kredytów zaciągniętych w innym okresie. To tylko jeden z przykładów - zastrzega przy tym analityk Home Broker.
Komentarze(16)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeKopaczka tak kocha bliźniego, aż go zostawi gołego !!!
"Trudno sobie wyobrazić Polskę z ambicjami odgrywania istotnej roli w świecie zachodnim bez członkostwa w unii walutowej. Jeśli ktoś ma inny pomysł, jak zapewnić nam mocną pozycję polityczną, to niech to powie, niech to przedstawi" - mówił 7-07-2015 Komorowski podczas narady ambasadarów.
Upór, z jakim odchodzący prezydent stręczy Polakom euro, jest naprawdę zastanawiający.
ZA RZĄDÓW KLIKI POWSI-PSL, POLSKA JEDNAK KOLONIĄ JUŻ JEST !
Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz Bank Światowy pożyczyły niemieckiemu Lidlowi oraz Kauflandowi miliard dolarów z pieniędzy podatników, aby wykosiły konkurencję małych sklepów w Polsce – twierdzi „The Guardian”.
Niemieckie sieci Lidl i Kaufland należą do grupy Schwarz, największej firmy sektora supermarketów w Europie. Grupa jest kontrolowana przez jedną z najbogatszych rodzin w Niemczech.
– Do tej pory wiadome było, że sieci te budują swoją pozycję w Polsce dzięki UNIKANIU PŁACENIA PODATKÓW – zwraca uwagę Marcin Kędzierski, ekspert ds. gospodarczych i międzynarodowych Klubu Jagiellońskiego. Z publikacji brytyjskiego dziennika „The Guardian” wynika jednak, że niszcząc polską konkurencję korzystają także ze wsparcia międzynarodowych instytucji finansowych – Banku Światowego oraz EBOiR-u.
– Bez wątpienia wsparcie Banku Światowego oraz EBOiR-u dla sieci niemieckich sklepów Lidl oraz Kaufland wcelu zniszczenia miejscowej, rozimej, polskiej konkurecji trudno uznać za uczciwą praktykę rynkową – ocenia Kędzierski.
- Przez kampanię finansowaną z publicznych pieniędzy, również z polskich podatków, rodzimy polski handel detaliczny skutecznie został przejęty przez zagraniczne sieci.
- Jedynie 11 proc. tego rynku znajduje się w polskich rękach. Według analityka kuriozalnie brzmi zwłaszcza argument, że dzięki tej pożyczce niemieckie sieci mogły zaoferować klientom dostęp do tańszych, dobrych jakościowo produktów, których nie mieliby szansy w inny sposób zdobyć, dostawcom zapewniły rynek zbytu, a także miejsca pracy. – Brzmi to podwójnie bulwersująco.
- Argument ten nie tylko świadczy o NEOKOLONIALNYM stosunku do rynków środkowoeuropejskich, ale jest zwyczajnie fałszywy – mówi ekspert Klubu Jagiellońskiego.
Sztandar należy wyprowadzić, spakować walizki i wyjechać !!!
A teraz płacz i zgrzytanie zebów...dobrze wam tak spryciarze, ale troche szkoda tych którzy dali się nabrać na bankowe zachwalanie...