Zmiany znalazły się w noweli ustawy o emeryturach pomostowych, która stanowi realizację porozumienia zawartego w zeszłym tygodniu przez NSZZ "Solidarność" z rządem. Projekt trafił do Sejmu ścieżką poselską bez konsultacji społecznych, choć to ważne i kosztowne dla pracodawców zmiany. Z projektu wynika, że są dalej idące, niż to zapowiadano podczas konferencji prasowych.
Wzmocnienie ochrony związkowców zwalnianych z pracy będzie skutkowało tym, że wszyscy chronieni pracownicy - prawie 40 grup zawodowych i społecznych, z pracownicami w ciąży i osobami w wieku przedemerytalnym na czele - będą mogli złożyć w każdym momencie procesu wiążący dla sądu wniosek o nakazanie pracodawcy zatrudnienia ich do czasu wydania prawomocnego wyroku.
Nad kim parasol?
Parasol ochronny został rozciągnięty nad pracownikami do maksimum, bo ta ochrona będzie działała zawsze, także wtedy gdy na koniec procesu zapadnie prawomocne orzeczenie uznające ostatecznie, że zwolnienie było prawidłowe - komentuje Grzegorz Ruszczyk, radca prawny, partner kierujący praktyką procesową kancelarii Zawirska Ruszczyk. Oznacza to również przerzucenie na pracodawców ciężaru niewydolności wymiaru sprawiedliwości.
Dodatkowymi kosztami dla wszystkich podatników zakończy się także rezygnacja z wygaszania pomostówek, do których po zmianach będzie miało prawo ponad 300 tys. zatrudnionych w szczególnych warunkach. Z uzasadnienia do projektu wynika, że zmiana ma kosztować 220 mln zł w 2024 r. i kwota ta będzie rosnąć w kolejnych latach. System emerytur pomostowych jest od lat deficytowy i już obecnie wypłacane z niego świadczenia są w 80 proc. pokrywane z budżetu państwa.
Czytaj więcej we wtorkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej"