ZUS kończy z mitręgą tysięcy osób, które chcą skorzystać z prawa do wcześniejszej emerytury. Nie będą musiały zwalniać się z pracy tylko po to, żeby przekonać się, że nie mogą skorzystać z przywileju, bo mają za krótki staż ubezpieczeniowy.
– To prawdziwa rewolucja, bo ZUS poszedł na rękę potencjalnym świadczeniobiorcom – mówi Wojciech Nagel, ekspert ubezpieczeniowy BCC, przewodniczący zespołu ds. emerytur pomostowych zespołu ubezpieczeń społecznych Komisji Trójstronnej.

Bez zwalniania z pracy

„DGP” dotarła do specjalnego okólnika wysłanego przez Centralę ZUS do wszystkich oddziałów w całej Polsce, który dotyczy zasad przyznawania świadczeń. Dokument został przygotowany przez Elżbietę Łopacińską, wiceprezes ZUS zajmującą się problematyką emerytalną.
Reklama
Zgodnie z tą wewnętrzną instrukcją pracownicy ZUS otrzymując od ubezpieczonego wniosek o przyznanie emerytury, będą musieli przeanalizować całość dokumentacji pracowniczej i płacowej posiadanej przez zakład. W praktyce oznacza to, że ZUS będzie musiał sprawdzić, czy osoba ubiegająca się o świadczenie poza warunkiem rozwiązania stosunku pracy spełnia pozostałe warunki do otrzymania emerytury. Nowe zasady będą dotyczyć osób ubiegających się o emerytury pomostowe, nauczycielskie świadczenia kompensacyjne lub emerytury z tytułu pracy w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze.
Wiceprezes Elżbieta Łopacińska nakazuje dyrektorom oddziałów, że jeśli jedyną przyczyną odmowy przyznania świadczenia będzie nierozwiązanie stosunku pracy (lub stosunków pracy w przypadku kilku firm), to w takiej decyzji odmawiającej przyznania świadczenia będzie to stwierdzone w sposób wyraźny i jednoznaczny. Jednocześnie wiceprezes Łopacińska wskazuje, że decyzja o przyznanie emerytury obowiązkowo zawierająca pełne uzasadnienie powinna gwarantować wnioskodawcy, że po rozwiązaniu stosunku pracy i ponownym złożeniu wniosku świadczenie takiej osobie zostanie przyznane.

Poparcie partnerów

Związkowcy chwalą zmianę stanowiska ZUS w tej sprawie.
– Do tej pory pracownicy ubiegający się o emerytury musieli najpierw się zwolnić z pracy. Zdarzały się przypadki, że ZUS odmawiał im przyznania świadczenia. W efekcie osoby te nie miały ani pracy, ani emerytury. Teraz będą mogły dopracować brakujący okres bez groźby utraty zatrudnienia – mówi Andrzej Strębski, ekspert ubezpieczeniowy OPZZ.
Także pracodawcy chwalą stanowisko ZUS. Ich zdaniem to ułatwi pracownikom przechodzenie na emerytury. W przypadku braku np. dokumentacji osoba pragnąca zakończyć swoją aktywność zawodową będzie mogła sprawdzić, czy ma wymagany staż oraz poprawność składanej dokumentacji pracowniczej i płacowej.

Rzecznik apeluje

Na konieczność zmiany przepisów emerytalnych dotyczących zasad przyznawania wcześniejszych emerytur uwagę zwraca także rzecznik praw obywatelskich (RPO). Tłumaczy, że wpływa do niego coraz więcej skarg osób, które dopiero po zwolnieniu się z pracy lub po wystąpieniu z otwartego funduszu emerytalnego dowiadują się, czy mają prawo do świadczenia. Jego zdaniem po wejściu w życie art. 103 a ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. nr 2009 r. , nr 153, poz. 1227 z późn. zm), zakaz ten jest niepotrzebny.
– Nie ma zasadności utrzymywania obowiązku zwalniania się z pracy, aby dostać emeryturę na podstawie art. 184 ustawy emerytalnej uważa rzecznik.
Najnowsze stanowisko ZUS rozwiązuje problem podnoszony przez RPO. Nie oznacza jednak, że rząd nie powinien zmienić przepisów. Ten jednak na razie tego nie planuje.