MF w środę prezentuje założenia makroekonomiczne do programu. Sam program to dokument co rok przesyłany przez polski rząd Komisji Europejskiej. KE na jego podstawie rozlicza Polskę z wypełniania tzw. kryteriów konwergencji, czyli utrzymywania odpowiednich poziomów deficytu finansów i długu publicznego. Unijne wymagania to deficyt nie przekraczający 3 proc. PKB rocznie i dług na poziomie niższym niż 60 proc. PKB.
W najnowszej edycji programu Ministerstwo Finansów szacuje, że w tym roku wzrost gospodarczy wyniesie 3,6 proc. PKB, w przyszłym przyspieszy do 3,8 proc. W kolejnych dwóch latach tempo wzrostu PKB ma wynosić po 3,9 proc.
Gospodarka ma jechać na dwóch silnikach: konsumpcji prywatnej (która w tym roku ma wzrosnąć o 4 proc., a w przyszłym o 3,5 proc.) i inwestycjach. Zwłaszcza w tym drugim przypadku w oczy rzuca się spory optymizm resortu finansów. Inwestycje w 2017 r. mają wzrosnąć o 7,2 proc., a w roku 2018 o kolejne 7,6 proc. W latach 2019-2020 inwestycje nadal mają być na plusie (odpowiednio wzrost o 7,3 proc. i 7 proc.).
Ministerstwo Finansów zakłada też inne korzystne z punktu widzenia budżetowych dochodów trendy w gospodarce. Np. to, że wzrost eksportu (do którego nie ma podatków) ma być wolniejszy niż wzrost importu (od którego płaci się VAT). Dla przykładu w tym roku wartość sprzedaży towarów i usług za granicę ma się zwiększyć o 7,1 proc, podczas gdy wartość importu o 7,7 proc. W przyszłym roku będzie to odpowiednio 6,4 proc. wobec 6,9 proc. Resort spodziewa się przy tym systematycznego wzrostu cen – co oznacza m.in. wzrost bazy podatku VAT. Inflacja w 2017 r. wyniesie – według resortu – 1,8 proc., w kolejnych dwóch latach ma to być po 2,3 proc., a w 2020 około 2,5 proc. Coraz lepiej ma być też na rynku pracy (więcej wpływów z podatków dochodowych): bezrobocie mierzone metodą unijną w tym roku ma wynieść 5,7 proc., w przyszłym ma spaść do 5 proc., w 2019 r. ma wynosić 4,4 proc., w 2020 r. już 4 proc.
Ministerialna prognoza wzrostu PKB w 2017 r. należy do jednej z bardziej optymistycznych, jakie ostatnio opublikowano na rynku – ale są bardziej optymistyczne. Ekonomiści mBanku szacują, że gospodarka w tym roku będzie się rozwijać w tempie 4 proc. rocznie, z kolei bank Credit Agricole zakłada 3,8-proc. wzrost. Jednak dużo w dużo bardziej różowych kolorach, niż rynek, resort finansów widzi rok 2018. Większość ekonomistów zakłada bowiem wyhamowanie tempa wzrostu w przyszłym roku. Dla przykładu Credit Agricole ocenia, że będzie to 3,4 proc. PKB, bank Citi Handlowy – że 2,8 proc. PKB (choć jego eksperci dopuszczają możliwość korekty w górę). Podobnego trendu spodziewa się Międzynarodowy Fundusz Walutowy w opublikowanej we wtorek prognozie. O ile w tym roku polski wzrost gospodarczy, według MFW, ma przyspieszyć do 3,4 proc, o tyle w roku przyszłym zwolni do 3,2 proc.
Tempo wzrostu i jego struktura to jedno z kluczowych założeń, bo to od niego wzrostu zależeć będzie m.in. wielkość wpływów budżetowych i – pośrednio - deficytu sektora rządowego i samorządowego. Resort finansów utrzymuje, że deficyt od 2018 r. zacznie spadać i to mimo tak niekorzystnych dla finansów publicznych zmian, jak obniżenie wieku emerytalnego. O ile w tym roku deficyt ma wzrosnąć do 2,9 proc. PKB z 2,4 proc. w 2016 r., o tyle w przyszłym ma spaść do 2,5 proc. PKB. W 2019 r. ma to być już 2 proc. PKB, a rok później 1,2 proc. PKB.
Równocześnie ma być obniżany także deficyty strukturalny- to różnica między wydatkami a dochodami sektora finansów publicznych po usunięciu wahań wynikający z cykli gospodarczych czy okresowych przychodów i wydatków. W 2018 roku ma wynieść także 2,5 proc PKB w 2019 roku ma być nieco wyższy od wyniku sektora i wynieść 2,1 proc PKB. A w 2020 znów ma być identyczny jak wynik „zwykły” deficyt sektora finansów publicznych czyli ma wynieść 1,2. To oznacza, że Polska będzie wówczas blisko osiągnięcia swojego celu budżetowego jakim jest sprowadzenia deficytu strukturalnego do poziomu 1 proc. PKB co ma nastąpić w 2021 roku( tzw. średniookresowy cel budżetowy –MTO)
Jak wynika z dokumentu ma to być możliwe dzięki trzymaniu się reguły wydatkowej z jednej strony i działaniom zwiększającym ściągalność podatków i minimalizującym lukę w dochodach z VAT. „Poprawa luki w VAT w latach 2017-2020 do poziomu średniej unijnej wystarczyłaby już do osiągnięcia średniookresowego celu budżetowego już w 2019 r.” Resort szacuje, że skutki działań uszczelniających system podatkowy w 2018 roku wyniosą 8,8 mld zł
Jak wynika z szacunków APK dopuszczalna regułą wydatkową kwota limitu wydatków sektora publicznego wyniesie w przyszłym roku 801,6 mld zł i będzie o 36 mld zł wyższa od tegorocznego limitu.
Założona ścieżka obniżki deficytu od przyszłego roku ma wpłynąć także na obniżanie długu w relacji do PKB. Na koniec 2017 roku dług ma wzrosnąć 55,3 proc., spaść do 54,8 proc PKB w 2018 i dalej spadać do poziomu 52,1 proc. PKB w 2020 roku. „Zakłada się utrzymywanie przeciętnego oprocentowania dla sektora instytucji rządowych i samorządowych oraz relacji kosztów obsługi długu do PKB na stabilnym poziomie”
Prognozy dotyczące długu i deficytu sektora finansów publicznych wskazują, że do 2020 roku rząd nie zakłada przekroczenia kryteriów z Masstricht. Przeciwnie mają się one utrzymywać na bezpiecznym poziomie i spadać. Co oznacza, że o ile się sprawdzą Polsce nie grozi wszczęcie procedury nadmiernego deficytu czy długo a będzie także bliska spełnienia celu średniookresowego MTO.