Niedzielne zbieranie podpisów pod petycją do posłów i posłanek, żeby nie głosowali za ustawą ograniczającą handel w niedziele, rozpoczęło akcję "Robię zakupy, kiedy chcę".
Zbieramy podpisy pod petycją do posłów Rzeczpospolitej, aby pokazać, że Polacy chcą mieć wolność wyboru i chcą robić zakupy w niedzielę - powiedział na niedzielnym spotkaniu przed warszawską galerią Mokotów Petru. Jak ocenił, ludzie masowo podpisują petycję.
My, konsumentki i konsumenci, przedstawicielki i przedstawiciele organizacji pracodawców, izb handlowych i wszyscy, dla których ważna jest swoboda handlu i działalności gospodarczej, mają świadomość konsekwencji wprowadzenia ograniczenia handlu w niedzielę, apelujemy do posłanek i posłów na Sejm RP o nieprzyjęcie tej antywolnościowej, szkodliwej dla polskiej gospodarki ustawy - czytamy w petycji.
Zauważmy, że ograniczenie handlu w niedzielę spowoduje nie tylko utratę miejsc pracy, ale wręcz część biznesów zniknie - zwłaszcza przygranicznych sklepów we wschodniej i zachodniej części Polski, gdzie na zakupy przyjeżdża wielu Niemców, Ukraińców i Białorusinów - podkreślił w niedzielę lider Nowoczesnej.
Mieszkańcom Warszawy rozdawane były naklejki z hasłami, m.in. "Robię zakupy, kiedy chcę", "Nie dla zakazu handlu w niedzielę", "Chcę pracować w niedzielę". Jak wyjaśnił Petru, na naklejkach nie ma emblematów partyjnych, ponieważ inicjatorom akcji zależy, by "pokazać, że to ponadpartyjna sprawa". Chcemy, żeby to była akcja społeczna - dodał.
Zdaniem Petru problem pracowników, którzy nie chcą pracować w niedziele, można rozwiązać przez zmianę zasad - tak, by "co druga niedziela dla pracowników musiała być wolna". Mówię np. o takich osobach, które pracują w handlu - podkreślił.
Zamiast wylewać dziecko z kąpielą i zabijać miejsca pracy oraz ograniczać polskie PKB, pomyślmy o pracownikach, żeby byli dobrze traktowani przez pracodawcę. Pamiętajmy też o osobach, które chcą pracować w niedzielę, np. studentach albo osobach, które mają dzieci - dodał.
Akcja odbywa się w całej Polsce. Posłowie Nowoczesnej zbierali podpisy pod petycją nie tylko w Warszawie (Joanna Schmidt, Jerzy Meysztowicz, Paweł Rabiej), ale także m.in. we Wrocławiu (Michał Jaros, Krzysztof Mieszkowski), Toruniu (Joanna Scheuring-Wielgus), Łodzi (Katarzyna Lubnauer), Łomiankach (Kamila Gasiuk-Pihowicz), Opolu (Witold Zembaczyński), Katowicach (Monika Rosa, Barbara Dolniak, Paweł Kobyliński) oraz Bielsku-Białej (Mirosław Suchoń) i Koszalinie (Radosław Lubczyk).
Obywatelski projekt wprowadzający ograniczenia w handlu w niedziele trafił do Sejmu jesienią zeszłego roku. Projekt autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność", zakłada ograniczenie handlu w niedziele w większości placówek handlowych. W sejmowej podkomisji ds. rynku pracy posłowie PiS przygotowali pakiet poprawek do projektu tej ustawy. Zakładają one ograniczeniu handlu w drugą i czwartą niedzielę miesiąca. Pod koniec września minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska oceniła, że częściowe ograniczenia handlu w niedziele mogłoby zacząć obowiązywać od początku przyszłego roku.
W większości państw Unii Europejskiej przez cały tydzień zakupy można robić w zasadzie bez ograniczeń. Restrykcje obowiązują tylko w kilku - niemal całkowity zakaz handlu w niedziele i święta jest w Niemczech i Austrii. Częściowe ograniczenia mają Belgia, Francja, Grecja, Holandia i Luksemburg. Z zakazu pracy w niedziele wycofały się w kwietniu Węgry. Poza UE w Europie zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w Szwajcarii i Norwegii.