Wyniki są troszkę niepokojące, gdyż wychodzi, że boimy się pytać o podwyżkę. Nawet jeśli zapytamy to podwyżki nie otrzymamy - mówi newsrm.tv Aleksandra Wesołowska, portal Praca.pl.
Z czego to wynika? Mimo poprawiającej się sytuacji na rynku pracy, ciągle są miejscowości i obszary zawodowe, w których o pracę jest trudno. Pracodawcy, mając tę świadomość, nie są chętni do podwyższania wynagrodzeń, a sami pracownicy, bojąc się konsekwencji, nie pytają.
Do rozmowy o podwyżce trzeba się dobrze przygotować. Warto mieć pod ręką listę swoich osiągnięć i wykorzystać je jako główny argument na naszą korzyść. Nie warto natomiast swojej prośby motywować tym, że potrzebujemy pieniędzy, bo chcemy kupić np. nowy samochód czy mieszkanie. Wykluczone są też szantaże. Powinniśmy być spokojni i skoncentrowani.
W związku z tym, że rynek pracownika staje się faktem i obserwujemy duże zapotrzebowanie, szczególnie na specjalistów, można przypuszczać, że ta sytuacja będzie się zmieniać. Pracodawcy powinni być bardziej skłonni do poprawy warunków pracy pracowników, których będą chcieli zatrzymać.