Chodzi o niewładcze metody załatwiania sporów, a więc takie, w których podatnik negocjuje z organem, jak rozwiązać problem. Projekt nowej ordynacji przewiduje dwa rozwiązania: mediację i umowy podatkowe.
– Mogą one odegrać ważną rolę, o ile oczywiście wystarczy stronom odwagi do ich stosowania – uważa Michał Goj, doradca podatkowy i partner w EY.
Nie będzie można umówić się z organem co do wysokości podatku.
Reklama

Dwie nowe metody

Podatnik i organ podatkowy będą mogli albo sami się porozumieć i zawrzeć umowę, albo skorzystać z pomocy mediatora.
Mediacja ma więc służyć zawarciu umowy podatkowej, jeśli będzie na nią miejsce. Jeżeli strony nie będą mogły dojść do porozumienia, wtedy będzie wkraczał mediator, który ma pomóc znaleźć kompromis i doprowadzić do zawarcia umowy – tłumaczy Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy i partner w KNDP.
Koszty mediacji mają wynieść maksymalnie 2 tys. zł i strony zapłacą je po połowie.
Mediacja będzie się kończyć protokołem, w którym będzie m.in. treść umowy podatkowej, o ile taka umowa zostanie zawarta. Będzie ona wiążąca dla organu podatkowego przy wydawaniu rozstrzygnięcia.

Jakie sprawy

Zdaniem Włodzimierza Gurby, sędziego WSA w Warszawie, na umowę podatkową nadają się wszystkie sprawy, w których szacowana jest podstawa podatkowa, jak też sprawy dotyczące nieujawnionych źródeł przychodów.
Umowy będzie więc można stosować przykładowo do ustalenia wartości nieruchomości, bez powoływania biegłego i prowadzenia długotrwałego postępowania podatkowego i sądowego.
– Przykładowo, jeśli kiedyś stan nieruchomości był inny niż obecnie i podatnik ma jedynie część dowodów, że przeprowadził remont, to będzie mógł umówić się z organem, jak oszacować wartość remontu czy jego wpływ na aktualną wartość nieruchomości – wyjaśnia Andrzej Nikończyk.
Organ i podatnik będą też mogli porozumieć się w zakresie ulg w spłacie zobowiązań podatkowych (np. co do ilości rat lub terminu odroczenia zapłaty podatku).
Według Michała Goja wykorzystanie ugodowego rozstrzygania sporów może być skuteczne również tam, gdzie przepisy nie są w 100 proc. precyzyjne. Na przykład w dyskusji o rozliczaniu kosztów w czasie. – Wyobrażam sobie sytuację, w której podatnik i urzędnik siadają do rozmów i ustalają, jak należy rozliczyć pewne wydatki, np. jak zapobiec utracie prawa do zaliczenia wydatków do kosztów w wyniku przedawnienia – mówi Michał Goj.

Również częściowo

W trakcie niedawnej konferencji "XX lat Ordynacji podatkowej. Czas na nową?" dr Hanna Filipczyk, doradca podatkowy, wskazywała, że umowa nie musi rozstrzygać sprawy całościowo, może jedynie jakiś jej fragment.
Andrzej Nikończyk podaje jako przykład sprawy, w których występuje wielu świadków (np. 50 pracowników). Organ, dążąc do zebrania całego materiału dowodowego, musiałby wysłuchać wszystkich, ale będzie mógł umówić się z podatnikiem, że przesłucha tylko 10 spośród 50 świadków, z tego pięciu wybranych przez organ i pięciu przez podatnika. I na tym obie strony poprzestaną.
Zdaniem ekspertów umowy podatkowe mogą być też dobrym sposobem rozstrzygania sporów dotyczących cen transferowych. Ale raczej nie w zakresie ustalania wysokości marży czy metody wyceny, bo – jak wskazuje Andrzej Nikończyk – wpływają one bezpośrednio na wymiar podatku.

Mogą nie zadziałać

Eksperci nie są natomiast zgodni co do tego, jak nowe regulacje sprawdzą się w praktyce. Hanna Filipczyk jest optymistką, ale – jak podkreśla – konieczne będzie zaangażowanie Ministerstwa Finansów w promowanie mediacji i umów podatkowych i przezwyciężanie barier w sięganiu po nie.
Mniej optymistycznie widzi to prof. Wojciech Morawski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Takich umów będzie zawieranych niewiele. Wyjątkiem mogą być umowy w sprawie ulg w zapłacie podatków. Tam rzeczywiście zawarcie umowy będzie najwygodniejszą formą załatwienia sprawy – mówi.
Jeszcze większym sceptykiem jest Zbigniew Błaszczyk, doradca podatkowy z TAX-US Podatki Doradztwo. – Cel zastosowania umowy podatkowej i mediacji będzie sprzeczny z celem organów podatkowych, którym jest maksymalizacja wpływów budżetowych – mówi. Dodaje, że urzędnicy przez lata zostali nauczeni realizowania wskaźników efektywności, dbania o zachowanie własnego miejsca pracy, pensji i premii. Wskazuje, że martwe są już niektóre obecne rozwiązania, np. rozprawa podatkowa czy możliwość skierowania sprawy celem rozstrzygnięcia przez sąd powszechny. – Nie inaczej będzie z umowami podatkowymi i mediacją – uważa Zbigniew Błaszczyk.