Gość Radia ZET dodaje, że system powinien być gotowy za 6 miesięcy i wtedy wejdzie w życie „aktywny rodzic”. - 1500 złotych dla rodziców, którzy potrzebują skorzystać z opieki niani, babci albo dofinansowanie miejsca w żłobku – zapowiada minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Dodaje jednak, że pojawia się pewien wymóg – "by zawrzeć jakiegoś rodzaju umowę z babcią, ciocią, wujkiem, dziadkiem, by zgłosić, kto konkretnie opiekuje się dzieckiem".

Reklama

Minister Dziemianowicz-Bąk podkreśla, że nie może być to jedynie umowa ustna. - To nie jest tylko kwestia układu, tylko też informacja dla nas, czy dziecko jest powierzone bezpiecznej osobie, chodzi o rejestr takich osób, np., żeby taka osoba nie była w rejestrze pedofilów. Musimy dmuchać na zimne i być niezwykle ostrożnymi – tłumaczy. Zapowiada, że pieniądze powinny być wypłacone w ostatnim kwartale tego roku.

Powinniśmy pracować krócej, niż jest to teraz

Minister pracy ocenia również, że powinniśmy pracować krócej, niż jest to teraz. - Polacy mają za mało czasu na odpoczynek, za mało czasu dla rodziny, za mało czasu na przyjaźń, miłość i pora to zmienić – zaznacza posłanka Lewicy. Jej zdaniem "to się tak wydaje, że jak pracujemy dłużej, to pracujemy lepiej, więcej produkujemy, jesteśmy bardziej efektywni".

Reklama

A doświadczenia taki państw, jak Hiszpania, Francja, Niemcy pokazują, że jest odwrotnie. Bardziej wypoczęty pracownik jest - zdarza się - bardziej efektywny - mówi Gość Radia ZET i zapewnia, że jej resort dokładnie analizuje każde rozwiązanie.
Mniej pracy, a pensja ta sama? - Ależ oczywiście! W ogóle nie jest rozważane żadne inne rozwiązanie – deklaruje Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i zapowiada, że najpierw „podejmuje prace analityczne i przygotowawcze”, a potem „podejmie trud przekonywania koalicjantów.

To byłby skok cywilizacyjny na miarę 8-godzinnego dnia pracy ponad 100 lat temu. Bardzo bym chciała, żeby tak się stało w tej kadencji. Dołożę starań i będę zabiegać o poparcie całej koalicji rządowej – zapowiada Gość Radia ZET.

Reklama

Handel w 2 niedziele?

To nie jest tylko tak, że ja mówię twarde "nie". Przeciwko wprowadzeniu nieograniczonego handlu w niedzielę są: prawnicy handlu, głównie pracownice na kasach. Chcą mieć czas dla rodziny, dzieci. Przeciwko są też handlowcy – odpowiada Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, pytana o projekt złożony przez Trzecią Drogę, czyli handel w 2 niedziele.

Zdaniem minister rodziny, pracy i polityki społecznej też "duże sieci handlowe wcale nie palą się do tego, żeby wprowadzać handel w niedziele, ponieważ nie są zainteresowane płaceniem większych stawek pracownikom w tym czasie". - Jest jedno środowisko, w którego interesie i które zabiega o zmiany – galerie handlowe. Trzeba patrzeć na fakty w polityce. Coraz więcej Polek i Polaków rozumie, przyzwyczaiło się i lubi taką regulację pracy, że niedziele są wolne – mówi Gość Radia ZET.

Minister Dziemianowicz-Bąk podkreśla, że to nie jest palący i pilny problem. – Zgadzamy się z Ryszardem Petru, że praca w niedzielę tam, gdzie już się odbywa, powinna być znacznie lepiej wynagradzana. Jak uszczelnimy przepisy, będzie uregulowane na twardo, wtedy możemy rozmawiać o tym, które branże powinny pracować, a które nie – komentuje Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Nie zagłosowałabym na Hołownię. Nie nadaje się

Szymon Hołownia nadaje się na prezydenta? - Na prezydenta powinna startować osoba, która nie pozostawia grama wątpliwości, jeśli chodzi o prawa połowy społeczeństwa, kobiet: reprodukcyjne, przerywania ciąży. To nie powinno być odkładane na wieczne nigdy – odpowiada w Radiu ZET szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.

Nadaje się czy nie? - Moim zdaniem nie i ja na marszałka Hołownię, mimo pełnego szacunku do jego pracy, nie zagłosowałabym w wyborach prezydenckich – mówi twardo Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.