Piotr Kuczyński zaznacza, że ewentualne dalsze losy naszej waluty zależą od tego jak duża będzie skala ożywienia gospodarczego. "Jeśli dane okażą się dość słabe, to czeka nas korekta na złotym" - mówi. Podkreśla, że nie oznacza to jednak powrotu do poziomów z lutego tego roku, kiedy to nasza waluta była wyjątkowo słaba.

Reklama

>>> Sprawdź czy warto przejść na kredyt złotowy

Oprócz nastrojów globalnych, znaczenie będą miały decyzje naszego rządu, zwłaszcza, że niebawem poznamy nową strategię dotyczącą wejścia Polski do strefy euro. "Jeżeli dowiemy się z niej, że za do ERM2 mamy wejść w przyszłym roku, to złoty będzie się umacniał" - zaznacza Kuczyński. Drugim czynnikiem przemawiającym za umocnieniem złotego jest rozliczanie naszego zadłużenia zagranicznego. "Wtedy rząd może uznać, że opłaca się wymiana środków unijnych na rynku, aby nasza waluta była mocniejsza. Dzięki temu nasze zadłużenie będzie niższe" - dodaje.

Według Kuczyńskiego już na jesieni frank może potanieć do poziomu 2,40 za franka oraz 3,80 za euro. Zbliżone do tego poziomy mogą być też w końcu tego roku. Oczywiście niewykluczając czasowych wahań.