Prawo do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy kredytowej ma konsument, ale nie bank – taką opinię przedstawił w czwartek rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Finalny wyrok – a zwykle wyroki są zgodne z opinią rzecznika – ma zapaść w październiku. Ale armagedonu nie będzie.
Przepisy dyrektywy 93/13 dotyczącej ochrony praw konsumentów – tłumaczył rzecznik – „należy interpretować w ten sposób, że nie stoją na przeszkodzie wykładni sądu krajowego, zgodnie z którą w przypadku uznania, że umowa kredytu zawarta przez konsumenta i bank jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych, konsument oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty może w następstwie takiego uznania domagać się od banku także dodatkowych świadczeń”. "Do sądu krajowego należy ustalenie w świetle prawa krajowego, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń, a jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności” – dodał.
W innej sytuacji jest bank. Przepisy dyrektywy "stoją na przeszkodzie wykładni (…), iż bank oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty może w następstwie takiego uznania domagać się od konsumenta także dodatkowych świadczeń” – stwierdza opinia.