Nowy pakiet będzie rozłożony na dwa lata i zakłada inwestycje publiczne, w tym przede wszystkim w infrastrukturę oraz szkoły.
Ulży też zwykłym Niemcom. Podatki mają być niższe od 1 lipca. Najniższa stawka spadnie z 15 do 14 procent. Kwota wolna od podatku ma wzrosnąć z 7664 do 8000 euro. O 0,6 punktu procentowego - do 14,9 procent spadnie składka na ubezpieczenie zdrowotne. Rząd wypłaci też 100 euro jednorazowego zasiłku na każde dziecko.
Wsparcie dostanie przemysł motoryzacyjny - jedna z głównych ofiar światowego kryzysu. Każdy, kto zezłomuje co najmniej dziewięcioletni samochód, może liczyć na premię 2,5 tys. euro na zakup nowego auta.
Na pomoc mogą też liczyć inne firmy. Powstanie też specjalny fundusz, w wysokości 100 mld euro, na poręczenia kredytowe dla przedsiębiorstw, które popadną w tarapaty. W przeciwieństwie do podobnego programu dla banków, państwo nie będzie przejmować kontroli nad częścią udziałów w zagrożonych firmach.
Pierwszy plan antykryzysowy, przyjęty przez Niemcy w listopadzie i wart około 32 mld euro, był szeroko krytykowany jako niewystarczający, by złagodzić skutki recesji gospodarczej, bo według ekspertów gospodarka Niemiec może się skurczyć w 2009 roku nawet o 3 procent PKB.
Aby pomóc gospodarce, państwo będzie musiało się jednak zadłużyć o kolejne 20 mld euro.
Pod dwóch miesiącach milczenia i słuchania krytyki za zbytnią ostrożność w walce z kryzysem niemiecki rząd przerywa milczenie. Będzie kolejne 50 mld euro na pobudzenie gospodarki - zdecydowała rządząca koalicja partii CDU,CSU i SPD. Będą nowe inwestycje, spadną podatki, składki, a wzrosną zasiłki. Parasol rządowych gwarancji obejmie też firmy w tarapatach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama