Polska pozostaje w sporze z KE o praworządność. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR), pytane przez nas o termin złożenia wniosku, bezpiecznie używa sformułowania "w IV kw. br.". Ale nasz rozmówca z rządu twierdzi, że aktualna jest zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że wniosek zostanie wysłany w październiku lub na początku listopada.
Jest jednak pewne, że pierwsze podejście do wypłaty z Funduszu Odbudowy (2,9 mld euro z części grantowej i 1,4 mld z pożyczkowej) skończy się porażką. Część kamieni milowych już ma niedotrzymane terminy w stosunku do wcześniej deklarowanych. W przypadku niektórych rząd obawia się, czy uda się osiągnąć zadeklarowane wskaźniki, jak np. wsparcie inwestycyjne dla 5 tys. firm z sektora HoReCa, kultury i turystyki.
Przez nasze tarcze one już są często w limitach de minimis i nie są w stanie wchłonąć tych pieniędzy z KPO – przekonuje rozmówca z rządu. Ale są też takie kamienie, o których z góry wiadomo, że ich nie zrealizujemy. MFiPR przekonuje, że takich „nie identyfikuje”. Nieoficjalnie wiadomo, że nie ma jednak zgody Nowogrodzkiej na realizację punktu zakładającego obowiązkowe konsultacje poselskich projektów ustaw.
Tymczasem każdy taki przypadek będzie wymagał negocjacji z KE. Gdy Komisja oceni, że nie wszystkie cele pośrednie i te związane z ratą zostały spełnione w zadowalający sposób, może dokonać częściowej płatności, a pozostałą zawiesić – uważa Veerle Nuyts, rzeczniczka KE. Sprawie nie pomaga to, że w PiS obrano kurs na konfrontację z Brukselą. To m.in. dlatego w zeszłym tygodniu z rządu odszedł minister ds. europejskich Konrad Szymański.
Niektórzy w rządzie liczą, że te napięcia pomoże rozładować jego następca – Szymon Szynkowski vel Sęk.
CZYTAJ WIĘCEJ W PONIEDZIAŁKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>