Najpierw szczyt dynamiki cen konsumpcyjnych miał być w okolicy 6 proc. Później przewidywania ekspertów przesunęły się w kierunku 7 proc. Po ostatnich szacunkach GUS, które pokazały, że tempo wzrostu cen towarów i usług wyniosło w październiku 6,8 proc. r/r, obecne prognozy mówią już o 8 proc. inflacji na początku przyszłego roku. To zaś rodzi pytanie, co zrobi Rada Polityki Pieniężnej. Eksperci nie mają wątpliwości, że w listopadzie powinna podnieść stopy procentowe.
Naszym zdaniem RPP zdecyduje się na podwyżkę stóp o 50 punktów bazowych (pb) na najbliższym posiedzeniu. Jednym z argumentów za podwyżką będą ostatnie wzrosty inflacji. Szczególnie że to jeszcze nie koniec wzrostów – przełom roku powinien wskazać na inflację w okolicach 7–8 proc. r/r - komentują dane GUS ekonomiści mBanku.
RPP ostro podniesie stopy procentowe?
Presja inflacyjna szybko rośnie, a za chwilę do dynamiki cen dołoży się jeszcze presja płacowa. Dlatego analitycy Banku Handlowego uważają, że w środę władze monetarne mogą zdecydować się podnieść stopy nawet o 75 pb. RPP pokazała już, że potrafi rynek zaskakiwać. Tak było w ubiegłym miesiącu, kiedy zwiększyła koszt pieniądza o 40 pb i główna stopa NBP wynosi obecnie 0,5 proc. Teraz niespodzianką byłby brak jakiejkolwiek reakcji na procesy cenowe.
Dotychczasowe komentarze części członków RPP sugerowały, iż po zaskakującej i dość agresywnej podwyżce stóp w październiku kolejne kroki w procesie normalizacji polityki pieniężnej będą bardziej stopniowe, jednak w obliczu aktualnych danych inflacyjnych kolejnego agresywnego ruchu RPP nie możemy wykluczyć - uważa Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
CZYTAJ WIĘCEJ WE WTORKOWYM WYDANIU DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ>>>