Główny Urząd Statystyczny w piątkowym szacunku flash podał, że inflacja CPI w październiku wyniosła 6,8 proc. rok do roku. Do tych danych odniósł się na konferencji prasowej lider PO, który zwrócił uwagę, że sprawa dotyczy milionów polskich rodzin i związana jest nie z jakąś teoretyczną statystyką, ale z "bardzo konkretną i ponurą informacją".

Reklama

- Tak naprawdę mamy do czynienia z dość dramatyczną perspektywą dla polskiej gospodarki, dla polskich rodzinnych budżetów. Rządy PiS odziedziczyły gospodarkę w bardzo stabilnym stanie i dlatego trochę czasu im to zajęło zanim doprowadzili do stanu takiego przedzawałowego - stwierdził Tusk.

Jak dodał, stoimy w obliczu sytuacji nieznanej od 20 lat. - Dzisiaj inflacja jest najwyższa w XXI wieku. Wróciliśmy do poziomu inflacji sprzed naszego członkostwa w UE - podkreślił.

Glapiński? "Powinien odejść po zakończeniu kadencji"

Adam Glapiński powinien odejść po zakończeniu kadencji prezesa NBP; PO jest gotowa poprzeć neutralnego i odpowiedzialnego kandydata PiS na jego miejsce - powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Reklama

- Kończy się powoli kadencja prezesa NBP Adama Glapińskiego, jestem gotów w imieniu PO złożyć polityczną ofertę - powiedział Tusk. Zdaniem Tuska "Polski nie stać na drugą kadencję Glapińskiego, a nie ma drugiego takiego prezesa narodowego banku, który myliłby się we wszystkim". - Żaden cel inflacyjny NBP się nie spełnił - zwrócił uwagę. - Eksperci mówią jednoznacznie - jego strategia komunikacyjna, zaskakiwanie rynków, wszystko powoduje dość poważne wstrząsy, także na naszych papierach dłużnych - dodał.

Jest to moment - zaznaczył Tusk - żeby zażądać od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zmiany prezesa NBP. - Wiem, Glapiński jest jego serdecznym przyjacielem. Ala państwo polskie to nie jest PiS-owskie kółko wzajemnej adoracji, tylko los milionów ludzi - powiedział Tusk.

Reklama

- Proszę zaproponować neutralnego, mądrego, odpowiedzialnego prezesa NBP i my w parlamencie nie będziemy się droczyć, kłócić, jesteśmy gotowi zaakceptować taką kandydaturę. Ale nie można kontynuować tego ciągu nieporozumień i katastrof, niekompetencji oraz bardzo dwuznacznych zachowań w NBP - dodał.

Zaznaczył, że podtrzymuje swoją dawną opinię, iż Glapińskiemu nie pozwoliłby na prowadzenie nawet szkolnej kasy oszczędności. - Wielu uważało, że przesadzam, ale ja niedoszacowałem, bo jemu nie należało dawać do dyspozycji żadnych pieniędzy - powiedział lider PO.

Prezes NBP jest powoływany na 6-letnią kadencję przez Sejm na wniosek Prezydenta RP. Kadencja Adama Glapińskiego upływa w czerwcu 2022 roku.

"4,88 zł mógłby kosztować litr paliwa tylko dzięki tej decyzji"

Nie rozumiem, dlaczego prezes PiS Jarosław Kaczyński zabronił podjąć inicjatywę, którą podjęli na przykład Czesi, dotyczącą umowy z Komisją Europejską o obniżce VAT na przykład na prąd, gaz czy paliwa płynne - powiedział lider PO. Odnosił się do danych Głównego Urzędu Statystycznego, który w piątkowym szacunku flash podał, że inflacja CPI w październiku wyniosła 6,8 proc. rok do roku. Podkreślał, że mamy do czynienia z dość dramatyczną perspektywą dla polskiej gospodarki, a sprawa dotyczy milionów polskich rodzin

W tym kontekście szef PO mówił, że nie rozumie dlaczego prezes PiS Jarosław Kaczyński "osobiście zabronił podjąć inicjatywę", którą na przykład podjęli Czesi i inne państwa europejskie, dotyczącą umowy z Komisją Europejską o obniżeniu VAT na przykład na prąd, na gaz, czy na paliwa płynne".

- My możemy pomóc sformułować premierowi Mateuszowi Morawieckiemu - jeśli się odważy przeciwstawić tej niezrozumiałej decyzji Kaczyńskiego - takie pismo do Komisji Europejskiej. To nie jest żaden problem i wyliczenia są dość proste i oczywiste - powiedział lider PO.

Według niego, jeśli "zejdziemy" z VAT-em z 23 proc. do zera, "to moglibyśmy oszczędzić na rodzinę 325 zł, jeśli chodzi o koszt prądu".

- Jeśli chodzi o koszt gazu, to można dokładnie tą samą drogą, w ten sam sposób uzyskać zgodę na obniżenie czasowe VAT-u też z 23 proc. do zera. I dla ogrzewających gazem mieszkania zaoszczędziliby w ten sposób blisko 1000 złotych rocznie, a dla korzystających z gazu, nie tylko jako źródła ogrzewania mieszkania, to byłoby i tak 250 zł oszczędności - powiedział Tusk.

Jego zdaniem, podobnie można by zrobić, jeśli chodzi o ceny paliw. - Z tych 6 złotych, bo to dzisiaj jest koszt paliwa, do poniżej 5 złotych, konkretnie 4,88 zł, mógłby kosztować litr paliwa tylko dzięki tej decyzji - powiedział przewodniczący PO. - Z moich rozmów wynika też jednoznacznie, że klimat na zgodę na tego typu decyzje, jest dość oczywisty - dodał Tusk.

"Ten ciąg zdarzeń jest dla mnie tajemnicą"

To Kaczyński, Morawiecki i PiS nakładają każdego dnia miliony euro kar na Polskę; jest czas, żeby się z tego wycofać. Ale oni środków dla siebie, dla władzy, mają wystarczająco dużo - powiedział Donald Tusk w odpowiedzi na pytanie o kary nałożone na Polskę przez TSUE.

Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązał w środę Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie za to, że nie zawiesiła stosowania przepisów odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wobec sędziów. Z kolei 20 września TSUE nałożył na nasz kraj karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

Lider PO przekonywał, że "to (prezes PiS Jarosław) Kaczyński, (premier Mateusz) Morawiecki i PiS nakładają kary na Polskę, a także, że środków dla siebie obecne władze mają wystarczająco dużo". - Widzieliście państwo wszyscy tę rozkoszną twarz posła (PiS Marka) Suskiego, mój ulubiony przedmiot europejskich komentarzy, i pan Suski powiedział: "co to jest milion euro dziennie". Przecież on za to nie płaci, my się na to zrzucamy - powiedział Tusk.

Przewodniczący PO przyznał, że nie jest w stanie zrozumieć takiej postawy, zwłaszcza po wcześniejszych deklaracjach w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Bo widać było, że i presja społeczna, presja środowisk sędziowskich, presja Unii Europejskiej, to wszystko spowodowało, że i Kaczyński, i Morawiecki publicznie w Parlamencie Europejskim, w wywiadach prasowych powiedzieli "tak jest, wycofujemy się z Izby Dyscyplinarnej" - przypomniał Donald Tusk.

Według niego wtedy "to był jakiś sukces nas wszystkich, i była realna szansa, że przynajmniej część tych złowrogich zmian, jakie PiS proponował w wymiarze sprawiedliwości, uda się zastopować i oprócz tego dostaniemy my, Polacy, pieniądze" z UE. - Nie mam pojęcia, co takiego się stało, że po tych słowach i deklaracjach nie poszły konsekwencje i nie zdarzyło się to, na co wszyscy czekaliśmy - zaznaczył.

Odnosząc się do głównego tematu konferencji "o braku pieniędzy i drożyźnie" w związku z wysoką inflacją Tusk powiedział: - Kaczyński mówi, że nie zgodzi się na obniżenie VAT-u czy akcyzy, czy nie zgodzi się na obniżenie cen paliwa, bo władza potrzebuje więcej pieniędzy. A równocześnie lekką ręką mamy płacić miliony euro tygodniowo tych kar.

- Jestem dzisiaj taki przejęty, bo obawiam się, że ta niekompetencja przeradza się w taką skrajną nieodpowiedzialność - mówił. - Oni po prostu środków dla siebie, dla władzy, mają wystarczająco dużo. Oni naprawdę zachowują się tak, jak ta władza kiedyś, która zawsze sama się jakoś wyżywi, która kompletnie nie przejmuję się konsekwencjami swoich zaniechań, czasami swojej głupoty, czasami swojego cynizmu, konsekwencjami bolesnymi dla ludzi - ocenił.

Dlatego - jak mówił - "to PiS nakłada te kary na Polskę". - Wszyscy wiemy, jakie są umowy, jakie są zobowiązania, jak brzmią traktaty (UE), te procedury trwają długo. Było sto okazji, żeby wycofać się z tych bardzo złych dla Polski decyzji, których konsekwencją są kary - podkreślił.

- To Kaczyński, Morawiecki i PiS nakładają każdego dnia miliony euro kar dla Polaków. I jest czas, żeby w każdej chwili się z tego wycofać. I nawet ja przestałem rozumieć, ja, ekspert od Kaczyńskiego. Ten ciąg zdarzeń jest dla mnie tajemnicą - powiedział Tusk.

"Prawda jest dość okrutna"

Donald Tusk mówił również o projekcie ustawy o obronie ojczyzny. - Jest sprytny propagandowo, przecież nie można być przeciwko obronie ojczyzny, najbardziej niepokoi to, że PiS skoncentrował się na tym, by finansowanie zmian było poza kontrolą - stwierdził. - Przecież nie można być przeciwko obronie ojczyzny i dlatego z tym nie ma co dyskutować. Jest zupełnie oczywiste, że każdy Polak i każda Polka, szczególnie w tych dziwnych i trudnych czasach destabilizacji i nerwów, chcielibyśmy mieć pewność, że jesteśmy dobrze bronieni - powiedział Tusk.

Ale - dodał - "prawda jest dość okrutna". - Jeśli ktoś naraził Polskę na niebezpieczeństwo - jeśli zagrożenie bezpieczeństwa, także militarnego dzisiaj jest większe niż przez ostatnich 20 lat - to wynika to bezpośrednio i konkretnie z decyzji i polityki PiS-u. Nasza pozycja w NATO jest tak słaba jak nigdy dotąd, nasze relacje z głównym gwarantem naszego bezpieczeństwa, czyli z Ameryką są najgorsze od czasu odzyskania przez Polskę niepodległość w 1989 r. - mówił szef PO.

Ocenił, że nigdy do tej pory nie mieliśmy do czynienia z taką dewastacją armii jak za czasów, gdy resortem obrony kierował Antoni Macierewicz. Zaznaczył, żeby co do konkretnych rozwiązań dotyczących wojska zaufać najbardziej kompetentnym generałom, którzy zabierają głos publicznie.

- Podzielam ich opinię w 100 proc.: inwestować, zwiększać nakłady, jeśli to tylko możliwe, jeśli trzeba zwiększać także liczebność, ale na pewno kontrola nad finansami. To, co najbardziej mnie niepokoi, ale także wielu ekspertów, to to, że PiS skoncentrował się w tym pomyśle głównie na tym, żeby finansowanie tych zmian było poza kontrolą. Mamy zbyt dużo doświadczeń z jawnym i ukrytym złodziejstwem tej władzy, żeby mieć zaufanie do tego typu pomysłów - powiedział lider PO.

- Po drugie - dodał Tusk - pierwsza prezentacja projektu nie wskazywała na to, żeby PiS rozumiał na czym polega unowocześnienie i idea nowoczesnego pola walki.

Założenia projektu ustawy o obronie ojczyzny zostały zaprezentowane we wtorek. Są wśród nich m.in. dobrowolna zasadnicza służba wojskowa oraz wprowadzenie nowego rodzaju wojsk - obrony cyberprzestrzeni. Powołany ma zostać Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych przy Banku Gospodarstwa Krajowego na który składać mają się: wpływy z papierów skarbowych, środków z obligacji BGK, wpłaty z budżetu państwa oraz wpłaty z zysku NBP. Projekt ustawy o obronie ojczyzny ma zawierać także system zachęt do służby wojskowej i uelastycznić awanse w wojsku.

"Dzieje się na naszych oczach coś wyjątkowo niebezpiecznego"

Lider Platformy był pytany, czy podtrzymuje deklarację, że gdyby jego formacja doszła do władzy, to jednym z pierwszych projektów byłaby ustawa o związkach partnerskich. - Oczywiście, jeżeli będziemy dysponowali większością, to będziemy te kwestie regulowali, też z uszanowaniem godności i prawa, prawa do bezpieczeństwa, do miłości i do szacunku, godności każdej Polki i każdego Polaka, niezależnie od orientacji seksualnej - powiedział zaznaczając, że nie chodzi o promowanie tej czy innej idei.

Pytanie o projekt ustawy dotyczący związków partnerskich padło w kontekście czwartkowej debaty w Sejmie nad obywatelskim projektem zmian w Prawie o zgromadzeniach, zwanym "Stop LGBT", autorstwa fundacji Życie i Rodzina Kai Godek. Projekt zakłada m.in. wprowadzenie zakazu zgromadzeń osób LGBT.

- Wczorajsza dyskusja to nie jest niestety pierwsza odsłona prawdziwego oblicza tego obozu politycznego, który właściwie już nie ukrywa swojej fascynacji najbardziej radykalnymi, takimi czarnymi, brunatnymi kartami historii Europy - powiedział Tusk.

- To, co było do niedawna mogło się wydawać przesadą, te konotacje z faszyzmem, z tymi momentami w polskiej i europejskiej historii, które do dziś budzą grozę, te prognozy, głosy ostrzeżenia - one okazały się, niestety, uzasadnione - dodał.

Według Tuska, "stała się rzecz dużo gorsza, ponieważ to jest tylko część tej nowej narracji". - Tu jest i Waffen SS ministra (szefa KPRM Michała) Dworczyka, to jest (szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert) Bąkiewicz traktujący z pogardą i z taką jakąś autentyczną brutalnością bohaterki Powstania Warszawskiego, to są te słowa, zdania, decyzje, projekty ustaw, które mają wykluczyć i usuwać w cień pogardę i lekceważenie ludzi i całe grupy społeczne - powiedział

Dodał, że "dzieje się na naszych oczach coś wyjątkowo niebezpiecznego, wyrodnieje ten obóz władzy".

- To nie jest kwestia poglądów lewicowych przy prawicowych, to nie jest kwestia nawet wrażliwości mniejszej czy większej na równouprawnienie, także jeśli chodzi o różne orientacje seksualne. Tu chodzi o elementarną godność każdego człowieka i wyjątkowe, postępujące zwyrodnienie ludzi władzy i sił politycznych, które je wspierają - mówił Tusk zaznaczając, że jest to niebezpieczne nie tylko dla mniejszościowych grup.

Podkreślił, że "jeżeli będziemy udawali, że tego nie widzimy, to sami wszyscy staniemy się ofiarami takiej polityki". - Cała Polska stanie się ofiarą, każdy z osobna stanie się jakąś mniejszością, która będzie podlegała atakowi, pogardzie, presji tej władzy - powiedział Tusk.

W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy nazywanego "Stop LGBT", który zakłada, że celem zgromadzenia nie może być m.in.: kwestionowanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, propagowanie rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci, propagowanie rozwiązań prawnych mających na celu uprzywilejowanie takich związków, propagowanie adopcji dzieci przez takie związki czy propagowanie innej orientacji niż heteroseksualna.

Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Krzysztof Kasprzak prezentując projekt powiedział m.in., że "długofalowym celem lobby LBGT jest zniszczenie małżeństwa i rodziny oraz wszelkiego naturalnego porządku społecznego". Mówił, że za każdą ideologią stoją ludzie, "tak jak stali na przykład za ideologią komunistyczną czy nazistowską" oraz że u osób o orientacji homoseksualnej pedofilia zdarza się częściej niż wśród osób heteroseksualnych, a jednopłciowe pary "chcą adoptować dzieci, żeby je molestować i gwałcić".

Postulat legalizacji związków partnerskich znajduje się w programie Koalicji Obywatelskiej, którą współtworzą PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni. Sam Tusk deklarował podczas sierpniowego Campusu Polska Przyszłości, że jeżeli będzie stał na czele większości parlamentarnej, wówczas jedną z jego pierwszych decyzji będzie zgoda na związki partnerskie. Wyraził przekonanie, że ludzie różnych orientacji powinni mieć równe prawa. Zastrzegł, że zmiany prawa wymagają akceptacji społecznej.

"Będę robił wszystko, by przekonać opozycję do wspólnego bloku"

Tusk poinformował, że niebawem ma się spotkać z liderem węgierskiej opozycji i kandydatem na premiera Péterem Márki-Zayem, który ma szansę zjednoczyć całą opozycję na Węgrzech podczas wyborów w kwietniu 2022 roku.

- Mówię o tym przykładzie, żeby powtórzyć to, w co głęboko wierzę - że zadaniem wszystkich liderów opozycyjnych jest budowanie takiej atmosfery i wspólnej przestrzeni, żeby w wyborach do Senatu na pewno, a w wyborach do Sejmu daj Boże budować listę, która może wygrać wybory - podkreślił Tusk.

Przyznał, że mówi o tym powściągliwie, bo jest szefem największej partii opozycyjnej, a nie chce nikomu nic narzucać, a także "rozumie obawy i potrzeby". - Nasze intencje są szczere i otwarte: będziecie gotowi do budowania wspólnego politycznego bloku, jestem do dyspozycji, choćby dziś wieczorem - powiedział szef Platformy.

- Co do Senatu, tu logika jest tak oczywista, że tu nikt nie zrobi błędu czy wyłomu. Jeśli chodzi o wybory do Sejmu, będę robił wszystko, by przekonać partnerów do wspólnego bloku - dodał Tusk.