Jednym z filarów Polskiego Ładu są rozwiązania podatkowe. Podniesiona do 30 tys. zł kwota wolna i likwidacja odliczenia składki zdrowotnej od PIT oraz jej proporcjonalne naliczanie od dochodu dla osób prowadzących działalność gospodarczą mają zwiększyć progresywność systemu. To zgodne z tym, co opisywaliśmy w DGP jeszcze w marcu. Jednocześnie pojawiły się nowe elementy.
Reforma ma być neutralna dla osób z dochodami między 6 tys. a 10,5 tys. zł brutto. Nasz rozmówca z rządu przekonuje, że ma to sprawić podwyżka kosztów uzyskania przychodów dla tych osób. Jak słyszymy, będą kilkukrotnie wyższe w porównaniu z obecnymi i zróżnicowane w zależności od zarobków w tej grupie. Przykładowo koszty uzyskania przychodu mogą być w okolicach 15 tys. zł rocznie dla osób mieszczących się mniej więcej w połowie tej grupy, czyli zarabiających powyżej 8 tys. zł. brutto miesięcznie.
W przypadku składki zdrowotnej dla osób prowadzących działalność gospodarczą wprowadzenie pełnej 9-proc. stawki zamiast obecnego ryczałtu mogłoby spowodować, że nie zapłacą jej osoby, które nie wykazują dochodu. Aby uniknąć tej sytuacji, ma zostać wprowadzona minimalna składka płacona bez względu na to, czy dochód jest osiągany, czy nie. Prawdopodobnie jej wysokość będzie na poziomie obecnego ryczałtu.
Z szacunków Ministerstwa Finansów wynika, że dzięki zwiększeniu kwoty wolnej osoby zarabiające najniższą krajową oraz dwie trzecie emerytów nie będą płaciły PIT. Na zmianach podatkowo-składkowych ma skorzystać 18 mln osób. Z ustaleń DGP wynika, że szacunki rządowe wskazują, że ok. 60 proc. jednoosobowych działalności gospodarczych straci. W przypadku umów o prace ponad 10 proc. osób dołoży
się do nowego systemu, a dla jednej piątej zmiany będą neutralne.
CZYTAJ WIĘCEJ W PONIEDZIAŁKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>