Minister finansów Cypru Wasos Sziarlis winą za obecne kłopoty wyspy obarczył w piątek niesprawiedliwe zasady pomocy eurolandu dla Grecji, a dokładnie sposób redukcji greckiego długu przez wierzycieli prywatnych, na czym banki Cypru straciły 4,2 mld euro.
Na spotkaniu z brukselskimi dziennikarzami w piątek, minister Sziarlis przekonywał, że cypryjska gospodarka nie miałaby obecnych problemów, gdyby nie bliskie finansowe powiązania" cypryjskich banków z Grecją. Główną winą obarczył jednak niesprawiedliwy PSI, czyli uzgodnione w ramach drugiego pakietu pomocy eurolandu dla Grecji zasady redukcji długu greckiego przez prywatnych wierzycieli posiadających greckie obligacje (PSI - private sector involvement).
Jak powiedział Sziarlis, na tej przeprowadzonej w marcu operacji, której celem była redukcja greckiego długu u prywatnych wierzycieli o 100 mld euro, banki straciły 81 proc. swych inwestycji w greckie obligacje, co dla cypryjskich banków oznaczało stratę 4,2 mld euro. To stanowi, jak dodał, 24 proc. cypryjskiego PKB. Stąd są nasze problemy. To nie było uczciwe porozumienie - powiedział. - To był europejski problem i wierzę, że powinniśmy byli podzielić te starty uczciwie, w sposób solidarny.
Zdaniem ministra gdyby starty banków były uczciwie podzielone (nie wyjaśnił dokładnie, co to znaczy), to cypryjski udział w stratach banków wynosiłby jakieś 0,2 proc. z całej kwoty 100 mld euro, czyli jakieś 200 mln euro, a nie 4,2 mld euro. Minister powiedział, że ten argument zostanie podniesiony w dyskusjach Cypru z trojką, czyli ekspertami reprezentującymi Komisję Europejską, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny w sprawie warunków pożyczki dla Cypru.
Musimy się upewnić, że Europejczycy rozumieją nieuczciwość tej szczególnej kwestii. (...) Jeśli UE jest przywiązana do zasady solidarności, to jestem przekonany, że znajdziemy rozwiązania satysfakcjonujące i uczciwe dla wszystkich - powiedział Sziarlis. Cypr, który 1 lipca objął rotacyjną prezydencję w Radzie UE, jako piąty kraj w strefie euro został zmuszony w czerwcu do zwrócenia się o pomoc do eurolandu. Od początku tygodnia eksperci trojki są już w Nikozji, by ustalić m.in., ile tej pomocy potrzeba i na jakich warunkach mogłaby zostać przyznana. Nieoficjalnie szacuje się, że Cypr może potrzebować do 10 mld euro pomocy, w tym znaczną jej część na dokapitalizowanie banków.
Minister finansów odmówił spekulacji na temat kwoty pożyczki, póki nie zostanie skończona analiza trojki. Powiedział, że oprócz dokapitalizowania banków, pożyczka potrzebna jest też na wykup krótkoterminowych papierów skarbowych", by zapewnić płynność cypryjskiej gospodarki. Podkreślił jednak, że nie ma potrzeby żadnych dodatkowych środków na budżet 2012. Sziarlis nie podał szczegółów negocjacji ewentualnej pożyczki dla Cypru od państwa trzeciego, np. Rosji lub Chin. Ale nawet, jeśli dostaniemy odpowiedź od jednego z tych dwóch kierunków, to dopiero zobaczymy, porozmawiamy z nimi i przedyskutujemy to też partnerami europejskimi - powiedział.
W czwartek prezydent Cypru Dimitris Christofias wyraził nadzieję, że jego kraj uzyska wkrótce pożyczkę zarówno od swego dobrego partnera Rosji jak i eurolandu na dokapitalizowanie banków. Chcemy połączyć obie pożyczki, bo potrzebujemy pieniędzy na inwestycje i by dokapitalizować nasze banki - powiedział Christofias, informując, że Cypr zwrócił się do Rosji z prośbą o taką pożyczkę i wciąż czeka na odpowiedź. Mam nadzieję, że będzie to odpowiedź pozytywna - dodał. Rosja już rok temu udzieliła wyspie kredytu w wysokości 2,5 mld euro.