Żywność zdrożała o 1 proc. w ciągu miesiąca, w skali całego roku aż o 5,3 proc. Najszybciej rosły ceny warzyw – w poprzednim miesiącu o 7,5 proc. W ciągu całego roku warzywa zdrożały już o prawie jedną trzecią.
Według wyliczeń analityków Invest-Banku to najszybszy wzrost cen w tej kategorii od dekady. Drożały też owoce (o 3 proc.) i mąka (4 proc.). To z kolei spowodowało, że więcej trzeba było płacić za pieczywo – o 2,3 proc. w porównaniu z wrześniem. Kolejny miesiąc z rzędu wzrosła cena cukru – tym razem o 1,4 proc.
Z danych GUS wynika, że droższa żywność podniosła wskaźnik inflacji o 1,14 pkt proc. Niewiele mniej – o 0,9 proc. – inflację podbiły wyższe opłaty związane z użytkowaniem mieszkania. Chodzi przede wszystkim o większe wydatki na gaz (wzrost cen o 2,8 proc. w ciągu miesiąca po wprowadzeniu nowych taryf), opał (1,8 proc.) i energię cieplną (0,5 proc.).
Oba powody wzrostu inflacji to tzw. czynniki podażowe. Zarówno ceny żywności, jak i np. gazu nie wzrosły dlatego, że popyt na nie jest większy, tylko na skutek niższej podaży i decyzji administracyjnych. Na to polityka pieniężna nie ma wpływu. I dlatego ekonomiści – choć wzrost inflacji jest wyraźny – nie są przekonani, że Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na podwyżkę stóp już w tym miesiącu. - Podwyżka w listopadzie jest możliwa, ale RPP będzie chciała poczekać na kolejne informacje z gospodarki – mówi Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium.
Reklama
Zacieśnienie polityki pieniężnej jest nieuchronne. Do końca pierwszego kwartału przyszłego roku stopy mogą wzrosnąć o 50 pkt bazowych. Bo rada nie będzie mogła ignorować coraz większej liczby sygnałów świadczących o ryzyku dalszego wzrostu inflacji. Nadal może drożeć żywność, co będzie efektem niższych zbiorów – choćby zbóż. Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w tym roku zebrano ich o ponad 8 proc. mniej niż rok temu. Drożeć mogą też ubrania na skutek dużego wzrostu cen bawełny na światowych rynkach. Od początku roku funt tego surowca zdrożał o 80 proc.
Reklama
– Na to wszystko nałoży się jeszcze wzrost VAT i podwyżki cen regulowanych. To może mieć wpływ na oczekiwania inflacyjne i generować żądania wzrostu płac – mówi Grzegorz Maliszewski. Rynek na chłodno przyjął wczorajsze dane o inflacji. Złoty był stabilny, praktycznie nie zmieniły się rentowności polskich obligacji.