Kluczowa godzina na dzisiaj to 13:30, wtedy poznamy comiesięczny raport Departamentu Pracy USA. Wprawdzie znika już nam wpływ spisu powszechnego, kiedy to czasowo zatrudnieni zostali ankieterzy, którzy w ostatnich miesiącach kończyli pracę i zaniżali tym samym odczyt NFP, czyli zmian w liczbie etatów w sektorach pozarolniczych. Stąd też część inwestorów większą uwagę przywiązywała do wartości zmiany tylko w sektorze prywatnym, a inni po prostu mieli „rozdwojenie jaźni” i podążali za tłumem.

Reklama

Teraz znaczenia znów nabierają dane NFP - rozstrzał prognoz to -2 tys. (najniższa) i 120 tys., jako najwyższa (za systemem Reuters), przy oficjalnym 60 tys. Jak interpretować dzisiejsze dane – dobrze, aby też spojrzeć na zmianę w sektorze prywatnym (oczek. 75 tys.). Wydaje się, że dopiero odczyty powyżej 100 tys. w obu przypadkach mogłyby przedłużyć o kilka godzin rozpoczęte wczoraj po południu korekcyjne umocnienie dolara.

W innym przypadku, jeżeli mówimy o EUR/USD, to trudno będzie o wyraźne zejście poniżej 1,4150-60. W przypadku neutralnego odczytu (zgodnego z rynkiem) wcale nie jest tak oczywiste, że dolar znów zacznie wyraźnie tracić na wartości schodząc poniżej wczorajszych minimów. Tylko bardzo słabe dane mogłyby wesprzeć taki scenariusz, gdyż pojawiłyby się głosy, że FED powinien zwiększyć, lub przedłużyć ogłoszony w środę program QE2.

W kraju złoty jest dzisiaj rano nieco słabszy – po godz. 10:00 euro jest notowane blisko 3,91 zł, a dolar powrócił powyżej 2,75 zł. Widać, że część inwestorów realizuje zyski z ruchu po komunikacie FED i w kontekście niepewności związanej z dzisiejszymi danymi z rynku pracy w USA. Jeżeli te będą dość dobre, to EUR/PLN może wrócić poniżej 3,90, ale USD/PLN utrzyma się powyżej 2,75 za sprawą spadku EUR/USD.

Reklama

Poza danymi z USA warto dzisiaj będzie zwrócić uwagę na pozostałe odczyty, chociaż ich waga z oczywistych powodów będzie mniejsza – oczekiwania i wpływ na rynek można znaleźć w subiektywnym kalendarzu powyżej.
EUR/PLN: Wczorajsza nieudana próba zejścia poniżej 3,8880-3,89 sprowokowała do korekcyjnego odbicia w górę. Nie wydaje się jednak, aby udało się dzisiaj trwale sforsować poziom 3,92. Wydaje się, że po południu (po lepszych danych z USA) notowania na powrót zejdą poniżej 3,90.

USD/PLN: Zwyżka EUR/PLN i spadek EUR/USD przyczyniły się do powrotu USD/PLN powyżej 2,75, który to poziom może być dzisiaj solidnym wsparciem. Po południu kurs może zbliżyć się do 2,77, jeżeli dolar zyska względem euro po publikacji danych z USA.

EUR/USD: Poza danymi z USA warto tez obserwować sytuację wokół Irlandii – dzisiaj spread pomiędzy rentownościami 10-letnich obligacji irlandzkich, a niemieckich wzrósł do historycznych 550 p.b. Na razie rynek zdaje się to ignorować, ale czynnik ten może okazać się kluczowy w najbliższych tygodniach i wpływać na osłabienie się euro. Wczoraj po południu powtórzyłem, iż w I dekadzie listopada możemy ustanowić szczyt na EUR/USD, a na koniec miesiąca rynek może spaść do 1,38. Dzisiaj kluczowy będzie test wsparcia 1,4150-60. Jest duże ryzyko, iż zostanie on złamany, a rynek spadnie do 1,4080-1,4100 po południu, skąd możemy ponownie ruszyć w górę do 1,4260-80 w przyszłym tygodniu.

GBP/USD: Publikacja danych o godz. 10:30 wskazujących na niższą inflację PPI w ujęciu rocznym, nie powinna wpływać dzisiaj negatywnie na funta. Tutaj kluczowe są dzisiejsze dane z USA. Obserwowany spadek może przeciągnać się do 1,6150-65, jeżeli dane z USA będą lepsze. Zniżki do mocnego wsparcia na 1,61 lepiej nie zakładać, gdyż funt może być teraz mocniejszy, niż euro w relacjach z dolarem.