10 listopada liderzy partii ówczesnej opozycji podpisali umowę koalicyjną. W dokumencie liczącym 13 stron i 24 punkty ustaleń programowych znalazły się też propozycje związane z poprawą ochrony środowiska, w tym również gospodarki leśnej.

Reklama

W punkcie dziewiątym umowy koalicyjnej podniesione zostały "zdecydowane działania na rzecz poprawy poziomu ochrony polskich lasów, rzek i powietrza". Jak twierdzą koalicjanci, środowisko naturalne to nasze dziedzictwo, które musimy przekazać kolejnym pokoleniom.

"20% najcenniejszych obszarów leśnych zostanie wyłączone z wycinki, eksport nieprzetworzonego drewna zostanie ograniczony, a drewno będzie służyć przede wszystkim polskim przedsiębiorcom. Wprowadzimy zakaz spalania drewna w energetyce zawodowej. Ustanowimy społeczny nadzór nad lasami oraz wdrożymy program odnowy bagien i torfowisk. W porozumieniu z lokalnymi społecznościami zwiększymy powierzchnię parków narodowych. Wdrożymy stały monitoring czystości rzek oraz będziemy dążyć do ich renaturyzacji. Zlikwidujemy nielegalne składowiska toksycznych odpadów. Będziemy walczyć ze smogiem między innymi poprzez przyspieszenie procesu wymiany źródeł ciepła oraz termomodernizacji. Wprowadzimy niezbędne zmiany w programie Czyste Powietrze" - czytamy w rzeczonym punkcie.

Reklama

O ocenę zapisów dotyczących obszarów leśnych i renaturyzacji rzek poprosiliśmy naszych ekspertów.

Umowa koalicyjna. Co na plus?

Jak powiedział Dariusz Gatkowski, ekspert do spraw różnorodności biologicznej z Fundacji WWF Polska, ważnymi elementami zawartymi w umowie są wyłączenie z wycinki 20 procent najcenniejszych obszarów leśnych, ograniczenie eksportu nieprzetworzonego drewna oraz zakaz spalania drewna w energetyce zawodowej. - Te kwestie się łączą i są kluczowe dla ochrony polskich lasów, jak i ochrony klimatu oraz przeciwdziałaniu suszy. Działania dla ochrony 20 procent polskich lasów najlepiej zacząć od stworzenia ustawowych mechanizmów wyznaczania tych o szczególnych walorach przyrodniczych i społecznych, trwale wyłączonych z użytkowania gospodarczego oraz tworzenia nowych rezerwatów przyrody. Spalanie drewna w polskiej energetyce to kompletne marnotrawstwo. Lasy nie powinny być wycinane aby być spalone - ocenił ekspert.

Reklama

Na plus ocenił także społeczny nadzór nad lasami, co byłoby zmianą o 180 stopni. W tym momencie lasy są wyłączone z publicznej kontroli, co zostawia pole dla szeregu nadużyć. - Większość lasów w naszym kraju jest lasami publicznymi. Lasy publiczne stanowią około 81 procent powierzchni lasów w Polsce, a 76,9 procent znajduje się w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe - mówił Dariusz Gatkowski.

Pochwalił również plany koalicjantów w kontekście gospodarki wodnej i wdrożenie odnowy bagien i torfowisk. Zadbanie o torfowiska to jednoczesne zapobieganie suszy i powodzi oraz działanie "korzystne dla zatrzymania i adaptacji do zmiany klimatu". Renaturyzacja rzek miałaby również sprzyjać lasom. - Spowoduje to, że woda wolniej będzie spływać i więcej będzie jej dostępnej dla lasów, jak i dla - przykładowo - polskich rolników. Z suszą zmagają się nie tylko rolnicy, susza to również ogromne wyzwanie dla ekosystemów leśnych, w tym lasów gospodarczych, w których brak wody osłabia drzewa i sprawia, że wcześniej obumierają - wyszczególnił ekspert Fundacji WWF Polska.

Nawiązał także do dyskutowanego obecnie unijnego prawa o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law, o którym pisaliśmy na naszych łamach), obejmującym lasy, ekosystemy rolne, wody słodkie i ekosystemy morskie. - Większość kwestii deklarowanych w umowie koalicyjnej się w nim zawiera - podkreślił.

Jak z kolei wymieniła Lidia Jabłonowska-Luba, Prezeska Zarządu Fundacji Las Na Zawsze, kwestia uznania potrzeby tworzenia nowych Parków Narodowych, renaturalizacji rzek, zwiększania obszarów leśnych wyłączonych z użytkowania gospodarczego wydaje się szczególnie obiecująca. - Obiecujący wydaje się także fakt, że pojawia się chęć współpracy ze stroną społeczną oraz środowiskiem organizacji pozarządowych - dodała.

Umowa koalicyjna. Co na minus?

Lidia Jabłonowska-Luba przekazała jednocześnie, że jej zdaniem w zapisach umowy koalicyjnej zabrakło wprowadzenia do polskiego porządku prawnego narzędzia w postaci Obszarów Społecznie Chronionej Przyrody.

- To rozwiązanie, zaproponowane przez naszą Fundację angażowałoby osoby fizyczne i organizacje pozarządowe w twórczy aspekt ochrony przyrody, poprzez przeznaczenie własnych terenów jako miejsca ścisłej ochrony ekosystemów. Dzięki wprowadzeniu Obszarów Społecznie Chronionej Przyrody każdy właściciel będzie mógł w sposób łatwy i czytelny wyłączyć swoją ziemię z użytkowania gospodarczego. Będzie mógł utworzyć swój własny obszar chroniony, w którym ma zarządzać natura, nie człowiek - zaznaczyła ekspertka dodając, że wprowadzenie zmian na tak wielu polach to mimo wszystko proces. - Trzymamy kciuki za kolejne kroki w realizacji. Kwestie środowiskowe i klimatyczne, które pojawiają się w umowie koalicyjnej napawają nas optymizmem - podkreśliła.

Z kolei Dariusz Gatkowski z WWF Polska stwierdził, że w umowie zabrakło programu działań dla zwiększenia do maksimum recyklingu drewna. - Zamiast wycinać polskie lasy, lepiej stworzyć efektywny system recyklingu, który zmniejszy zapotrzebowanie na ich wycinanie i zapewni surowiec dla polskiego przemysłu drzewnego - przekazał. Zdaniem Gatkowskiego brakuje także planu objęcia certyfikacją wszystkich regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych.

Ekspert zwrócił również uwagę na problem suszy i braki w umowie dotyczące tej kwestii. - Brakuje deklaracji odejścia od zbędnych prac utrzymaniowych, polegających na działaniach ułatwiających szybszy spływ wody, a więc pogłębiających problem suszy - wskazał. W zapisach umowy nie uwzględniono także jasnej deklaracji wdrożenia Krajowego Programu Renaturyzacji Wód w zakresie podstawowego pakietu działań renaturyzacyjnych.

Umowa koalicyjna. Co na to firmy?

Wydaje się, że zapowiadany przez koalicjantów spadek ilości wycinanych lasów mógłby mieć znaczący wpływ na gospodarkę. Zapytaliśmy także ekspertów z branży budowlano-meblarskiej, czy przez proponowane w umowie zmiany nie ucierpi finansowo przeciętny Polak.

- Nie wydaje mi się aby ucierpiały na nim przedsiębiorstwa lub obywatele. Efekt może być wręcz odwrotny- mówił Szymon Firląg, prezes Związku Pracodawców Producentów Materiałów dla Budownictwa.

Wymienił jednak brak certyfikacji FSC, o którym wspomniał wcześniej Dariusz Gatkowski z WWF, jako jeden z braków umowy koalicyjnej. - Problem jaki mają obecnie polskie przedsiębiorstwa to brak dostępność certyfikowanego drewna. Wynika on z dwóch przyczyn: rezygnacji Lasów Państwowych z certyfikacji FSC i znacznego eksportu nieprzetworzonego drewna za granicę - wyliczył Firląg.

- Certyfikat FSC jest potwierdzeniem tego, że drewno zostało pozyskane w ramach zrównoważonej gospodarki leśnej z zachowaniem wysokich standardów w całym łańcuchu dostaw wyrobów z drewna. Certyfikacja sprzyja ochronie bioróżnorodności i struktury lasu, czyli zachowaniu jego najcenniejszych obszarów - wyjaśnił Szymon Firląg. - Brak możliwości zakupu surowca z certyfikatem w Polsce, to nie tylko kłopot dla producentów wyrobów z drewna mających w kraju swoje fabryki, ale dalekosiężnie również dla Lasów Państwowych - dotychczasowi klienci będą szukali możliwości zakupu certyfikowanego drewna również z innych kierunków - podkreślił.

- Kolejna kwestia to zwiększenie obszarów leśnych i mądre korzystanie z tak cennego zasobu jakim jest drewno. Należy przywrócić lub zaktualizować programy zachęcające do zalesiania nieużytków lub terenów zdegradowanych. W przyszłości zapotrzebowanie na drewno będzie się zwiększać - powiedział. - Dwutlenek węgla pochłonięty przez nowe lasy może zniwelować dwutlenek węgla wyemitowany przez przedsiębiorstwa. Jednocześnie powinniśmy dążyć do ograniczenia spalania drewna, ponieważ jest ono zbyt cennym surowcem, aby służyło do zaspokajania potrzeb energetycznych - wytłumaczył Firląg.

Do tematu umowy koalicyjnej i certyfikowanego drewna odniosła się również Anita Ryng w imieniu IKEA Retail sp. z o.o. - Decyzja Lasów Państwowych o odejściu od FSC, uznawanego za najbardziej wiarygodny system certyfikacji gospodarki leśnej na całym świecie, budzi nasze głębokie zaniepokojenie. W wyniku tej decyzji spodziewane jest, że od kwietnia 2024 roku nie będzie w Polsce drewna certyfikowanego w systemie FSC - przekazała.

Zaznaczyła, że jeśli decyzja ta zostanie utrzymana, "będzie miała negatywny i znaczący wpływ na zaufanie i konkurencyjność polskiego przemysłu drzewnego". - Dlatego też apelujemy do nowego rządu, aby w sposób priorytetowy zajął się kwestią powrotu do certyfikacji FSC w celu utrzymania odpowiedzialnej gospodarki leśnej - powiedziała.

Mimo braków, WWF Polska oceniła zapisy umowy koalicyjnej na plus. - Widać, że umowa jest pisana w sposób dbający o zasoby środowiska, czyli również o możliwość rozwoju gospodarczego i społecznego w długim okresie. Mamy nadzieję, że również pozytywnie będziemy mogli wypowiedzieć się o wdrażaniu zapisów tej umowy - przekazał specjalista WWF Polska, Dariusz Gatkowski.

Choć przyszłe partie rządzące przyznają, że to człowiek odpowiada za zmianę klimatu i potrzebne jest wprowadzenie szybkich zmian, których zadaniem jest poprawa jakości i zasięgu ochrony środowiska, jest w tym temacie jeszcze dużo do zrobienia. Jak ogólnie oceniają umowę koalicyjną nasi eksperci, kierunek zmian napawa optymizmem. Należy więc uzbroić się w cierpliwość i czekać na rozwój sytuacji oraz wdrażanie poszczególnych zapisów w życie.