Rozporządzenie w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law), którego projekt Komisja Europejska opublikowała w 2022 roku, ma reagować na dwie kwestie - utraty różnorodności biologicznej oraz zmiany klimatu.

Jak informuje 300gospodarka.pl, stan 81 procent chronionych siedlisk przyrodniczych w Unii Europejskiej jest zły. W Polsce 20 procent siedlisk utrzymuje się w dobrym stanie. W nowych przepisach zawarty jest cel odbudowy co najmniej 20 procent obszarów morskich i lądowych Unii Europejskiej do 2030 roku, a do 2050 roku wszystkich ekosystemów wymagających odbudowy.

Jeśli projekt wejdzie w życie, jest duża szansa na odbudowę lasów, mokradeł i rzek. Wspomina się też o terenach rolniczych i miejskich.

Reklama

Projekt przeszedł poprawki

Reklama
Reklama

Przypomnijmy, że w lipcu Europarlament przyjął stanowisko negocjacyjne w sprawie Nature Restoration Law, nieco studząc zapał i ambitne cele eko-działaczy. Projekt niemal przepadł pod naciskiem grup twierdzących, że zagraża rozwojowi europejskiego rolnictwa. Zachowano jednak kluczowe cele odbudowy środowiska.

- Rozporządzenie o odbudowie przyrody jest istotnym elementem Europejskiego Zielonego Ładu i jest zgodne z konsensusem naukowym i zaleceniami dotyczącymi odbudowy europejskich ekosystemów. Skorzystają na niej rolnicy i rybacy, a przyszłym pokoleniom zapewni ono Ziemię nadającą się do zamieszkania - mówił wtedy César Luena, hiszpański poseł Parlamentu Europejskiego.

Doradca prezydenta o rozporządzeniu: Polska ma inną sytuację

W czerwcu w tej sprawie wypowiadał się Paweł Sałek, doradca prezydenta Andrzeja Dudy. - Rozporządzenie nakłada na Polskę zobowiązania, aby uzupełnić, odnowić zasoby na przykład wodne. Co do zasady, nie kwestionuję tej bardzo istotnej idei poprawy środowiska, tylko pamiętajmy o tym, że Polska ma zupełnie inną sytuację i zupełnie inaczej utrzymane zasoby przyrodnicze niż na przykład kraje Europy Zachodniej. W pierwszej kolejności to właśnie kraje Europy Zachodniej powinny odnawiać zasoby przyrodnicze u siebie - wskazał.

- Nie może być tak, że państwa dawnego bloku wschodniego są zmuszane do tego (...), żeby realizować ogólnoeuropejski cel unijny. (...) Dzisiaj dochodzi do takiej sytuacji, że to właśnie Polacy mają być pouczani i mają dostawać dyspozycje z Brukseli, w jaki sposób chronić swoje zasoby przyrodnicze, które przecież utrzymaliśmy - podkreślił.

Jutro głosowanie

W komisji zasiada dziesięciu polityków z Polski. Jak mówi Augustyn Mikos z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, będzie to dla nich "pierwszy sprawdzian".

- Głosowanie nad Nature Restoration Law to pierwszy sprawdzian wiarygodności nowej większości w polskim parlamencie w kwestiach dotyczących ochrony przyrody. Ugrupowania, które już niedługo będą tworzyć nowy rząd, w umowie koalicyjnej zadeklarowały bardzo korzystne dla polskiej przyrody działania, w tym wyłączenie 20 procent lasów z wycinek, renaturyzację rzek czy odnowę bagien i torfowisk - wymieniał ekspert.

- Deklaracje te są spójne z zapisami Nature Restoration Law - zaznaczył i dodał, że liczy, że reprezentanci tych samych partii zasiadający w ławach Parlamentu Europejskiego "wezmą te obietnice na poważnie i zagłosują za poprawą kondycji przyrody nie tylko w Polsce, ale całej Unii Europejskiej".

Po głosowaniu, projekt trafi na posiedzenie plenarne Parlamentu Europejskiego. Wspomniane posiedzenie planowane jest wstępnie na luty 2024 roku. Rozporządzenie może także zostać całkowicie odrzucone, jeśli w głosowaniach nie będzie poparcia parlamentarzystów.