Kolejną odsłonę dyskusji na temat wielkości długu publicznego wywołała zmiana stanowiska Ministerstwa Finansów w tej sprawie. O ile jeszcze kilka tygodni temu przedstawiciele resortu mówili twardo, że w tym roku jest duże ryzyko pęknięcia pierwszego progu wielkości długu – czyli 50 proc. PKB – a w przyszłym drugiego (a więc 55 proc. PKB), o tyle po danych o wzroście gospodarczym w II kwartale nieco złagodzili ton swoich wypowiedzi.

Reklama

"Sądzę, że w tym roku uda nam się nie przekroczyć 50 proc., czyli pierwszego progu ostrożnościowego. Przy udanej prywatyzacji, którą zapowiada minister skarbu, może się nawet udać utrzymanie długu poniżej 55-proc. progu w roku 2010" - mówił w ubiegłym tygodniu dla TVN CNBC wiceminister finansów Dominik Radziwiłł.

Szanse na uniknięcie nadmiernego wzrostu długu biorą się m.in. z szybszego tempa wzrostu gospodarczego oraz z umocnienia złotego. Niektórzy ekonomiści, z którymi rozmawialiśmy, podzielają te opinie.

"Pęknięcie bariery 50 proc. PKB w tym roku wcale nie jest przesądzone. Wiele zależy od kursu złotego. Jeśli on na koniec roku będzie wyraźnie poniżej 4 zł za euro, to możliwy jest scenariusz, w którym otrzemy się o ten próg" - mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku.

Reklama

Więcej informacji: Mocny złoty nie wpłynie na wzrost zadłużenia

p