PKO BP, Pekao, mBank i Multibank pozwalają klientom skorzystać z mechanizmu bilansującego przy kredytach hipotecznych w rodzimej walucie. – Od dłuższego czasu lista banków, które oferują ten prosty sposób na obniżenie miesięcznych rat, się nie zmienia – mówi Michał Krajkowski z Domu Kredytowego Notus.

Reklama

Dzięki mechanizmowi bilansującemu wolne środki znajdujące się na specjalnym rachunku obniżają łączną wartość zadłużenia hipotecznego klienta. Przy wyliczaniu kolejnej raty kredytu odsetki liczone są od takiej pomniejszonej kwoty, co umożliwia zmniejszenie należnej bankowi sumy. Mechanizm bilansujący spełnia podobną rolę jak wcześniejsza spłata kredytu, z tym że w przypadku bilansowania kredytobiorca może w każdej chwili wycofać pieniądze i przeznaczyć je na inne wydatki. Wówczas rata kredytu wzrasta do pierwotnego poziomu.

– Jeśli kredytobiorca zapewni na rachunku bilansującym stałą kwotę w wysokości 2 tys. zł, to przy kredycie w wysokości 250 tys. zł na 30 lat, ostateczny koszt kredytu będzie o prawie 10 tys. zł niższy – mówi Michał Krajkowski. Te wyliczenia obowiązują przy kredycie z oprocentowaniem w wysokości 6 proc. rocznie. Przy wyższym oprocentowaniu zysk z mechanizmu kompensacyjnego jest oczywiście większy. Jednak aby móc z tego rozwiązania korzystać, trzeba dodatkowo zapłacić. To powoduje, że jest to bardzo dobra propozycja tylko dla klientów, którzy mają spore nadwyżki finansowe.

– Jeśli ktoś się zdecyduje na mechanizm bilansowania sald, jego marża kredytowa rośnie o 0,5 pkt proc. To może być dobra propozycja dla klientów, którzy przy kredycie średniej wysokości ok. 250 tys. zł będą na specjalnym rachunku utrzymywali co najmniej 20 tys. zł – mówi Mariusz Włodarski, naczelnik wydziału w departamencie klienta rynku mieszkaniowego PKO BP.

W mBanku za ten sposób oszczędzania na ratach kredytowych trzeba zapłacić jednorazową prowizję w wysokości 2 proc. całkowitej kwoty kredytu. Z kolei w Multibanku ktoś, kto zdecyduje się na bilansowanie, musi co miesiąc płacić 99 zł niezależnie od kwoty kredytu. Taniej jest w Pekao.

– Prowizję w wysokości 1 proc. kredytu (min. 300 zł) zapłacą tylko klienci, którzy mają u nas zwykły kredyt hipoteczny i chcieliby go przekształcić w kredyt w ramach Eurokonta Hipotecznego Plus. Jeśli ktoś bierze nowy kredyt w ramach tego konta, to nie płaci żadnej prowizji – mówi Anna Meunier, dyrektor operacyjny biura rozwoju produktów w Pekao.

Dodatkowo, w przeciwieństwie do konkurencji, bilansowanie dokonywane jest na rachunku, który ma wszystkie funkcje ROR-u. W pierwszym roku jest on za darmo, a później kosztuje 20 zł miesięcznie. – Jeśli na ten rachunek wpływają środki, a klient płaci za zakupy kartą kredytową, którą w całości spłaca w wyznaczonym terminie, to przez ten czas jego pieniądze pozostające na koncie pracują na obniżenie odsetek od kredytu hipotecznego – mówi Anna Meunier. Jak zapewniają przedstawiciele Pekao, coraz więcej osób korzysta z tego sposobu zmniejszenia rat kredytu mieszkaniowego.