Kolejna zmiana zasad gwarantowania depozytów bankowych. Wymusiła ją Komisja Europejska. "Polska ma przed 1 stycznia dostosować się do unijnych przepisów, dlatego trwają intensywne prace nad nowelizacją ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym" - mówi Romuald Szymczak z BFG. Od nowego roku limit gwarancji depozytów ma być podniesiony do 100 tys. euro, a czas wypłaty środków w przypadku upadku banku ma być skrócony z 3 miesięcy do 20 dni, a docelowo ten okres ma wynosić 7 dni. Równe zasady mają obowiązywać w całej UE. Do tej pory, Bruksela wymagała jedynie minimalnego poziomu gwarancji, na poziomie 50 tys. euro. Taki właśnie limit obowiązywał w Polsce, w innych krajach mogło być inaczej.
To nie wszystko, bo w lipcu komisja przedstawiła nowe propozycje. Chce, żeby gwarancjami były objęte nie tylko, jak do tej pory depozyty wybranych przedsiębiorców, ale środki ulokowane przez wszystkie firmy. Bankowcy już alarmują, że znacząco obciąży to cały sektor. Poza tym banki będą musiały udzielać swoim klientom znacznie więcej informacji, m.in. o planach połączenia się z innym bankiem.
Komisja planuje duże zmiany, zwłaszcza dla klientów polskiego oddziału Eurobanku EFG. Jeśli przepisy wejdą w życie, to równowartość depozytów złożonych w Polbanku będzie wypłacana przez fundusz gwarancyjny kraju goszczącego, a nie, jak do tej pory, kraju, w którym znajduje się centrala banku. Klienci polskich banków, które działają za granicą, np. BRE Banku, który ma biznes na Słowacji, również będą otrzymywać wypłatę gwarantowanych środków nie ze słowackiego, a z polskiego funduszu gwarancyjnego. Bankowcy podkreślają, że wszystkie te zmiany będą ich sporo kosztować. Niektórzy już dzisiaj deklarują, że trudno będzie im znaleźć fundusze na sfinansowanie nowych zaleceń KE.