Podwyżki dla nauczycieli i sfery budżetowej
Podniesienie płac dla nauczycieli i pracowników sfery budżetowej jest jednym z priorytetów przyszłego rządu - co do tego nie ma wątpliwości. W umowie koalicyjnej KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, które najprawdopodobniej od połowy grudnia będą tworzyć rząd brakuje jednak konkretnych dat i wysokości planowanych podwyżek. W ostatnich dniach politycy Koalicji Obywatelskiej zapewniają, że grupą, która w pierwszej kolejności, nawet już z początkiem 2024 roku, otrzyma podwyżki są nauczyciele.
- Bardzo bym chciała, żebyśmy zdążyli na tyle zmienić budżet, żeby od 1 stycznia nauczyciele mogli otrzymywać wyższą pensję. Gdyby się tak nie stało, na pewno dostaną wyrównanie, bo to jest zobowiązanie premiera Tuska– zapewniła ostatnio Izabela Leszczyna z Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z TOK FM.
W tym samym tonie wypowiadał się typowany na ministra finansów w rządzie Donalda Tuska Andrzej Domański. - 30 proc. podwyżki dla nauczycieli, w tym dla nauczycieli akademickich. Będziemy pracowali nad tym, by zmiany weszły w życie od 1. stycznia. Jeśli nie zdążymy z budżetem przed 1. stycznia, to kwota dla nauczycieli zostanie wyrównana od stycznia – powiedział polityk w Radiu Zet.
Co z podwyżkami dla pracowników budżetówki?
Podobnych deklaracji odnośnie innych pracowników budżetówki w ostatnim czasie nie słychać. Niewykluczone więc, że ze względu na brak wystarczającego czasu na wprowadzenie głębszych zmian w budżecie, urzędnicy będą musieli poczekać na podwyżki nieco dłużej. Może to wynikać również z uwagi na zróżnicowanie tej grupy pracowników, co już po wyborach podkreślał rzecznik PO.
- 20 proc. dla budżetówki - tam są różnego rodzaju stanowiska. Pewnie trzeba wejść w szczegóły, bo nie sądzę, żeby na stanowiskach kierowniczych była konieczność podwyższania tych pensji. Raczej trzeba by się było zastanowić nad chociażby zmniejszeniem liczby urzędników, a na pewno polityków - mówił Jan Grabiec w Polsat News.
Podwyżki w budżetówce. Kto je dostanie i o jakich kwotach mowa?
Sfera budżetowa to dość szerokie pojęcie. Obejmuje urzędników, pracowników wymiaru sprawiedliwości, ochrony zdrowia, pomocy społecznej, nauczycieli szkół administracji państwowej, policjantów, strażaków czy żołnierzy. Dla każdej z tych grup podwyżka o 20 proc. będzie oznaczała co innego, bo wynagrodzenia są tu na różnym poziomie.
W Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych pracuje około 44 tys. urzędników. Jak mówi rzecznikZUS Paweł Żebrowski w rozmowie z Business Insider: "W ciągu ostatniego roku pracownicy zakładu otrzymali dwie podwyżki wynagrodzeń zasadniczych. Wzrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego w okresie między 30 kwietnia 2022 r., a 30 kwietnia 2023 r. to średnio 1 335 zł brutto na etat, co stanowi 27,6 proc. średniego wynagrodzenia”. Wynika z tego, że przeciętna płaca jest aktualnie na poziomie około 4 837 zł brutto.
Wynagrodzenie pracowników socjalnych jest dużo niższe. Jak podaje serwis, według Zarządu Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej „około 70 proc. pracowników pomocy społecznej otrzymuje wynagrodzenie równe lub zbliżone do płacy minimalnej", czyli około 3 600 zł brutto.
Z dostępnych danych wynika, że średnie wynagrodzenie policjantów wynosi 6 893 zł brutto, a strażaków PSP - 6 706 zł brutto.