Widać, że do podatników nie trafiłoby tłumaczenie, że program „Rodzina 500 plus” daje dużo większy bonus, więc ulgi można zlikwidować. Tak można było mówić rok temu, w momencie wprowadzenia 500 plus. Dziś byłoby traktowane jako odbieranie pieniędzy, które rodzinom się należą – uważa Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.
Nasz sondaż pokazuje, od jakiego poziomu dochodów – zdaniem Polaków – powinny być płacone wyższe podatki.
10 proc. ankietowanych w ogóle nie chce ich podwyższenia. Dla ponad połowy respondentów granica przyzwolenia na wzrost obciążeń fiskalnych to dochód w granicach 8–10 tys. zł miesięcznie. W skali roku to przedział 96–120 tys. zł, czyli powyżej obecnego progu podatkowego. – Sondaż pokazuje, że jest przyzwolenie na zlikwidowanie tzw. trzydziestokrotności, bo to mniej więcej ten przedział, który wskazują badani – wnioskuje Łukasz Kozłowski. Takie właśnie zamiary ma rząd. Około 7 mld zł uzyskanych na opodatkowaniu wynagrodzeń przekraczających limit trzydziestokrotności średniej płacy (dziś powyżej niego nie odprowadza się składki emerytalnej) ma pozwolić na zmniejszenie obciążeń dla osób o najniższych dochodach.
18 proc. podatników chce wyższego opodatkowania dochodów już od 5 tys. zł miesięcznie. To wskazuje, że dla tej grupy już poziom przekraczający nieco średnie wynagrodzenie jest synonimem wysokich zarobków.