Produkowane w czasach PRL-u ozdoby choinkowe są dziś naprawdę sporo warte. Są osoby, które szukają właśnie takich bombek i są gotowe sporo za nie zapłacić. Styl vingate jest w cenie. Kolekcjonerzy mogą wyłożyć pokaźne sumy za świecidełka, które przed laty zdobiły choinki.

Reklama

Reflektorki, sople, muchomorki, spadochrony, bączki, Mikołaje, pajacyki – te bombki na aukcjach internetowych idą jak woda. Jedna bombka osiąga cenę nawet kilkuset złotych za sztukę.

Dawne wzory inspiracją dla producentów

W sklepach znajdziemy choinkowe ozdoby, które są wzorowane na tych z czasów PRL. Cieszą się dużą popularnością. Nic nie dorówna jednak oryginalnym bombkom sprzed lat. Każda taka bombka opowiada przecież swoją historię i ma ogromny ładunek sentymentalny. Doceniają to kolekcjonerzy.

Producenci sprzed lat

30, 40 lat temu choinki wyglądały inaczej niż teraz. Zabawki, które na nich wieszano, były różnorodne. Prawdziwa magia świąt. Każda bombka opowiadała inną baśń. W przyozdobioną nimi choinkę można się było wpatrywać bez końca.

Bombki z PR są naprawdę wiele wart. Ceny idą w tysiące za komplet. Bardzo poszukiwane są np. te, inspirowane postaciami z popularnych przed laty dobranocek. To Jacek i Agatka, Gąska Balbinka lub Bolek i Lolek.

Pierwsze bombki choinkowe ze szkła dmuchanego pojawiły się w Polsce w XIX wieku. Najważniejsze zakładu produkujące bombki w PRL to były m.in. Spółdzielnia Pracy Milicz, fabryki w Krośnie i Józefowie.

Bombki w cenie

Krótki przegląd grup w mediach społecznościowych, gdzie można kupić bombki sprzed lat wyraźnie pokazuje, że są wiele warte. Na przykład za Jacka i Agatkę trzeba zapłacić co najmniej 200 zł. Bombka pingwin ma cenę wywoławczą 100 zł, a jeden duży, dobrze zachowany muchomorek kosztuje 50 zł.