Taryfy dynamiczne za prąd – czym są?

Wprowadzenie taryf dynamicznych wynika ze zmian w ustawie Prawo energetyczne. Od sierpnia 2024 r. odbiorcy będą mieli prawo do zawierania umów z cenami dynamicznymi energii elektrycznej z każdym sprzedawcą, który obsługuje ponad 200 tys. odbiorców. Cena energii w takiej umowie będzie odzwierciedlała wahania cen na rynkach energii elektrycznej. Te mogą zmieniać się nawet co 15 minut.

Teoretycznie takie rozwiązanie da odbiorcom możliwość dostosowania swojego poboru do aktualnie panujących cen. Może ich zachęcić do korzystania najbardziej energochłonnych urządzeń wtedy, gdy prąd jest najtańszy. Czyli – mówiąc w uproszczeniu – w połowie dnia oraz w weekendy.

Reklama

Czy korzystanie z taryf dynamicznych może się opłacać?

Zdaniem ekspertów, by korzystanie z taryf dynamicznych było opłacalne, gospodarstwo domowe musi mieć realną możliwość oraz umiejętność zarządzania swoim zużyciem (czyli np. posiadać urządzenia którymi da się bez problemu sterować). Odbiorca powinien też mieć wiedzę, kiedy ceny są najatrakcyjniejsze. Dlatego m.in. Urząd Regulacji Energetyki już w ubiegłym roku przestrzegał, że wprowadzenie taryf dynamicznych to z jednej strony szansa na tańszy prąd (gdy pojawi się nadwyżka energii w systemie), ale też ryzyko wysokiej ceny, gdy energii jest mniej.

Pod koniec stycznia br. prezes URE Rafał Gawin w rozmowie z "Rzeczpospolitą" tłumaczył, że taryfy dynamiczne mogą nie być dla wszystkich. "Obawiam się też, że jak pokazuje praktyka – pojawią się na rynku podmioty, które na braku świadomości odbiorców będą chciały zarobić" – powiedział.

Eksperci wskazują, że korzystanie z taryf dynamicznych może być opłacalne np. dla właścicieli magazynów energii będących częścią instalacji fotowoltaicznych. Ich wprowadzenie powinno tez ucieszyć użytkowników aut elektrycznych (które mogą również pełnić funkcję magazynu energii). Korzystanie z taryf może być też np. opłacalne dla właścicieli domków letniskowych czy innych obiektów wynajmowanych na weekendy, kiedy prąd jest tańszy.

Reklama

Kto w praktyce będzie miał możliwość korzystania z taryf dynamicznych?

Korzystanie z taryf dynamicznych będzie jedną z możliwości, nie będzie obowiązkowe. Na podstawie głosów płynących z Urzędu Regulacji Energetyki można również wysnuć wniosek, że dla większości odbiorców ta opcja początkowo istnieć będzie tylko na papierze. URE tłumaczy, że z oferty taryfy dynamicznej będzie mógł korzystać tylko od odbiorca posiadający zainstalowany licznik zdalnego odczytu (LZO). "Dlatego wejście w życie ceny dynamicznej jest ściśle powiązane z momentem zainstalowania takich liczników, uruchomienia systemów zdalnego odczytu oraz Centralnego Systemu Informacji Rynku Energi. Utworzenie tych systemów stworzy możliwości porównania cen i szybkiego reagowania na zmieniające się okoliczności" – informuje URE.

Warto przypomnieć, że większość odbiorców energii nie posiada jeszcze LZO. W cytowanym wcześniej wywiadzie prezes URE przypomniał, że na koniec 2023 r. miały one stanowić 15 proc. spośród wszystkich urządzeń pomiarowych.Inne ważne ograniczenie to zmiana terminu uruchomienia Centralnego Systemu Informacji Rynku Energii (CSIRE). Nowy deadline to lipiec 2025 r. Wcześniej był to lipiec 2024 r.

W rozmowie z "Rz" prezes URE powiedział: "Musimy pamiętać, że taryfy dynamiczne – przynajmniej na początku – nie będą dla wszystkich, ponieważ istnieją ograniczenia techniczne. Chodzi o konieczność korzystania z licznika zdalnego odczytu. Druga bariera to brak centralnego systemu informacji rynku energii (CSIRE). Ten ruszy dopiero w lipcu 2025 r. Jest on niezbędny, aby klient np. wiedział, kiedy i jakie są poziomy cen energii. Kluczowe są jednak liczniki, bo to ich montaż determinuje możliwość korzystania z takiego rozwiązania jak taryfa dynamiczna" – stwierdził.