W teorii podwyższone lub najwyższe dofinansowanie z programu jest przeznaczone dla tych, którzy bez pomocy państwa nie mieliby szans na kosztowną wymianę "kopciucha" lub kompleksową termomodernizację domu. A w praktyce? Nawet ludzie zamożni będący właścicielami kilku nieruchomości mogą dostać z publicznej kasy kilkaset tysięcy.

Reklama

Łączny majątek jest bez znaczenia

Program "Czyste powietrze" zakłada, że osoby z najniższymi dochodami mogą liczyć nawet na 135 tys. zł dotacji i pokrycie do 100 proc. kosztów inwestycji. Limity wsparcia są ustanowione na jeden budynek, ale można złożyć kilka wniosków na kilka nieruchomości. W programie bowiem weryfikowane są tylko dochody. Tym samym bez znaczenia jest łączny majątek wnioskującego o dotację. I tak osoba, która uzyska w ośrodku pomocy społecznej zaświadczenie o bardzo niskich dochodach, może jednocześnie być właścicielem lub współwłaścicielem kilku domów i na wszystkie dostać dofinansowanie idące w setki tysięcy złotych.

Przykład? Jak dowiedział się DGP, w jednym z wojewódzkich funduszy ochrony środowiska 18-latek, wykazując zerowe dochody, uzyskał łącznie ok. 300 tys. zł na wyremontowanie trzech nieruchomości. Wcześniej udziały w nich przepisał na niego bliski członek rodziny. Kolejny przykład - mężczyzna przepisał jedną dziesiątą nieruchomości na matkę. Sam jedynie wyraził zgodę na udział w programie. I znów: bardzo wysoka dotacja. To nadużycia, ale możliwe, bo program tego nie weryfikuje. Jednocześnie takie działanie nie jest niezgodne z jego zasadami – mówi osoba znająca sprawę.

Będzie reakcja władz?

Wiceszef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Paweł Mirowski deklaruje, że zbada skalę zjawiska i rozważy, jak uszczelnić przydzielanie dotacji w II i III części programu.

CZYTAJ WIĘCEJ W ŚRODOWYM WYDANIU "DGP. DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>