Jeden z naszych czytelników robił zakupy w Biedronce, okazało się, że suma na paragonie różniła się o kilkanaście złotych od wartości koszyka. Postanowił więc poprosić o zwrot nadpłaty. Okazało się jednak, że zamiast gotówki dostał jedynie kupon na kolejne zakupy w markecie.
Stanowisko Biedronki
"Podkreślić należy, że reklamacja a zwrot towaru pełnowartościowego to dwie różne kwestie. Z reklamacją mamy do czynienia na przykład w przypadku wystąpienia wady jakościowej produktu lub błędu przedsiębiorcy dokonanego podczas transakcji czy innych niezgodnościach i wadach towaru lub usługi. Zwrot towaru pełnowartościowego to sytuacja, w której klient chce po prostu zrezygnować z dokonanego zakupu" - czytamy w oświadczeniu sieci, przysłanym do redakcji.
"W sytuacji źle naliczonej ilości sztuk produktu lub wszelkich innych nieprawidłowości dotyczących zakupionych produktów klienci mogą zgłaszać bezpośrednio do obsługi sklepu oraz do Biura Obsługi Klienta mailowo lub telefonicznie. Sprzedawca w sytuacji popełnienia błędu przy naliczaniu sztuk powinien dokonać zwrotu ceny przy użyciu takiego samego sposobu zapłaty, jakiego użył konsument, chyba że klient wyraźnie zgodził się na inny sposób zwrotu, który nie wiąże się dla niego z żadnymi kosztami" - dodaje Jeronimo Martins.
UOKiK: Mamy kilka skarg w tej sprawie
"Jeśli sklep się pomyli, np. naliczając w kasie 3 sztuki danego towaru zamiast 1 sztuki, powinien oddać konsumentowi pieniądze – w gotówce lub na kartę płatniczą. W takiej sytuacji nie może wymuszać przyjęcia przez klienta bonu do danej sieci. Zwrot pieniędzy w formie bonu lub na kartę podarunkową jest natomiast możliwy, gdy konsument chce zrezygnować z pełnowartościowego towaru kupionego w sklepie stacjonarnym, a przedsiębiorca ustalił takie zasady zwrotów w regulaminie - czytamy w oświadczeniu z UOKiK.
"Mamy kilka skarg konsumentów w tej sprawie dotyczących sieci Biedronka, obecnie je analizujemy, nie wykluczamy podjęcia działań wobec przedsiębiorcy" - dodaje urząd