Glapiński zarobił w 2022 roku o 18 proc. więcej niż rok wcześniej. Oznacza to, że jego płaca zachowała realną wartość. Średnioroczna inflacja w ubiegłym roku wyniosła 14,4 proc.. Podwyżka dla szefa NBP była jednak większa od średniego wzrostu płacy w gospodarce, która wyniosła 12 proc. (to dane Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące średniego wynagrodzenia miesięcznego).

Reklama

Pensja prezesa NBP to nie jedyne źródło utrzymania Glapińskiego. – Jako profesor belwederski zarabiam brutto 7200 zł. Tak to wygląda, jak się nie bierze dodatkowych chałtur - szef banku centralnego ujawnił na comiesięcznej konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w marcu.

W tym roku dojdzie mu dodatkowe wynagrodzenie, związane z pracą w utworzonej niedawno AkademiiKopernikańskiej. Powstała ona na mocy specjalnej ustawy z kwietnia 2022 roku, która przewiduje że członkowie Akademii otrzymują honorarium odpowiadające 40 proc. wysokości wynagrodzenia jej sekretarza, czyli ok. 6 tys. zł miesięcznie.

Reklama
Reklama

Zarobki członków zarządu

Jak wynagrodzenie prezesa wypada na tle innych członków zarządu? Wiceprezesi Marta Kightley i Adam Lipiński zarobili po 1,07 mln zł. Wynagrodzenie Kightley było o 20 proc. wyższe niż rok wcześniej. W przypadku Lipińskiego wzrost rocznej płacy wyniósł 28 proc..

Szeregowy członek zarządu zarobił w ubiegłym roku średnio niecałe 734 tys. zł, o 16 proc. więcej niż rok wcześniej.
Prezes i wiceprezesi banku centralnego dostali podwyżkę w 2021 r.. Zdecydował o tym prezydent Andrzej Duda w rozporządzeniu “w sprawie szczegółowych zasad wynagradzania osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe”. Podniósł mnożniki, według których ustala się ich wynagrodzenia. W przypadku prezesa NBP mnożnik wzrósł z 6,2 (i kolejne 2 jako dodatek funkcyjny) do 8,68 (i 2,8 dodatku funkcyjnego). Kwota bazowa jest ustalana w ustawie budżetowej. Zarówno w 2021 r., jak i w roku ubiegłym (w tym jest podobnie) to niecałe 1,8 tys. zł.

Pensje w NBP

Bank centralny publikuje również dane na temat wynagrodzeń na stanowiskach dyrektorskich oraz doradców prezesa. Na dyrektorów departamentów w centrali wydano w ubiegłym roku 14,7 mln zł. Ta kwota rozkłada się statystycznie na ponad 26 osób (części ułamkowe biorą się stąd, że niektórzy nie pracowali przez pełne 12 miesięcy). Średnia to 556 tys. zł. W przypadku 16 dyrektorów oddziałów okręgowych przeciętna płaca w skali roku to 370 tys. zł.

Pensje dyrektorskie nie rosły tak szybko, jak te w zarządzie. W przypadku dyrektora departamentu średnia była nominalnie o 9 proc. wyższa niż rok wcześniej. Przeciętny dyrektor oddziału okręgowego zarobił o 4 proc. więcej niż w 2021 roku. Oznacza to, że w ujęciu realnym stracili.

NBP wylicza, że 13,3 etatów doradców prezesa kosztowało łącznie 4,6 mln zł. Oznacza to że na jeden pełny etat przypadało 346 tys. zł. Przeciętne roczne wynagrodzenie na tym stanowisku zmniejszyło się - nawet nominalnie - o 3 proc. W 2021 r. doradcy prezesa NBP zajmowali 10,3 etatu.