Zapowiadana przez premiera Mateusza Morawieckiego konsolidacja finansów publicznych będzie stopniowa. W resorcie finansów trwają analizy, jak ma ostatecznie wyglądać. – Nie ma mowy, byśmy włączyli do budżetu wszystkie fundusze naraz. Powstałby problem, co z progami ostrożnościowymi z ustawy o finansach publicznych i progiem konstytucyjnym, które dotyczą państwowego długu publicznego – tłumaczy nasz rozmówca z rządu. Najbardziej znane i znaczące to Fundusz Przeciwdziałania COVID-19, Fundusz Pomocy obsługujący koszty pobytu uchodźców z Ukrainy, najstarszy z nich Krajowy Fundusz Drogowy czy świeżo powołany Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych. Te są najważniejsze, ale jest jeszcze sporo innych.
Dziś mamy kilka definicji długu. Dwie podstawowe to państwowy dług publiczny (PDP), czyli w uproszeniu dług budżetu państwa, a także dług instytucji rządowych i samorządowych oraz EDP – liczony według metodologii unijnej ESA 2010. Ten drugi jest pojęciem najszerszym, bo mieszczą się w nim zarówno PDP, jak i dług rozmaitych funduszy, jak np. covidowego czy samorządów. Różnice między PDP i EDP są duże już dziś, a w kolejnych latach mają być jeszcze większe. Na przykład w tym roku według planów PDP ma wynieść 1,3 bln zł, a dług według EDP – 1,7 bln zł. Różnicę widać także w relacji długu do PKB, dla PDP ma ona wynieść 40,6 proc. PKB, a dla EDP aż 53,3 proc. Gdyby dług PDP urósł i wynosił tyle, co EDP, to znalazłby się blisko progów ostrożnościowych (przepisy ustawy mówią o 55 proc. PKB, a konstytucja o 60 proc. PKB), których przekroczenie oznaczałoby np. konieczność równoważenia budżetu. Stąd rezerwa wobec szybkiej konsolidacji i szukanie pomysłów, jak ją przeprowadzić, by nie spowodować szybkiego przyrostu długu liczonego metodologią krajową.
CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>