W tym tygodniu Sejm ma zająć się projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Pierwsze czytanie projektu wyznaczono na środę, 11 stycznia. Dostępnych już jest kilka opinii odnoszących się do tego projektu. Według Biura Analiz Sejmowych projekt można uznać za wykonujący prawo UE.

Reklama

Müller został zapytany w Polsat News, jak partia rządząca rozwiąże problem większości w Sejmie dla tego projektu. - Po pierwsze, jeżeli chociaż częściowo, już nie mówię w całości, ale częściowo traktować deklaracje ze strony niektórych posłów opozycji, iż uważają, że środki z Krajowego Planu Odbudowy są ważne dla Polski i należy je szybko odblokować, to ten projekt jest tego typu rozwiązaniem - zaznaczył.

- Jak rozumiem każdy z posłów zasiada w polskim parlamencie po to, żeby realizować interesy słuszne dla Polski, dobre dla obywateli. Więc zakładam, że chociaż część opozycji - nie mówię, że wszyscy, bo w to nie wierzę - uważam, że jest w stanie to poprzeć, albo chociaż wstrzymać się od głosu - dodał Müller.

Reklama

Na pytanie, czy rządzący przyjmą kilka poprawek przygotowanych do tego projektu przez opozycję, rzecznik rządu odparł: - Będziemy o tym rozmawiać. Natomiast na ten moment nie ma odpowiedzi z naszej strony ponieważ tak, jak mówię, zasadniczym problemem jest to, że ewentualne zmiany w tym projekcie powodują po pierwsze, albo zwiększenie niestabilności w systemie wymiaru sprawiedliwości, albo z drugiej strony możliwość naruszenia kompromisu z Brukselą - podkreślił rzecznik rządu.

"Delikatna sprawa", "warto poczekać na ewentualne poprawki"

Reklama

Na uwagę, że PiS nie ma poparcia dla tego projektu ze strony prezydenta Andrzeja Dudy i pytanie, czy prowadzone są z głową państwa rozmowy na ten temat, rzecznik rządu powiedział: - My z ministrami z Kancelarii Prezydenta rozmawiamy. Zarówno minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk, jak i nasi prawnicy, aby szukać jakichś rozwiązań. Ale siłą rzeczy przy takich delikatnych sprawach lepiej poczekać na konkretne ewentualne poprawki, a nie dyskutować o nich publicznie, bo to zawsze budzi niepotrzebne emocje.

Pytany, jak partia rządząca zamierza przekonać do tego projektu prezydenta Dudę, który nieoficjalnie wyraził co do niego wątpliwości, Müller odpowiedział, że "prezydent nigdy nie stwierdził, że zawetuje tę ustawę". - Oczywiście mówił o swoich wątpliwościach i dlatego te wątpliwości są w tej chwili najważniejsze do wyjaśnienia - zaznaczył rzecznik rządu.

Jak dodał, "naszym zadaniem jest to, aby te wątpliwości rozwiązać i być może właśnie takie poprawki legislacyjne zaproponować, które nie powodowałyby wątpliwości". - Bo, te przepisy literalnie nie budzą wątpliwości, ale rozumiem obawy pana prezydenta, że wymiar sprawiedliwości może pewnych mechanizmów spróbować nadużyć - podkreślił Müller.

"Kluczowy kamień milowy"?

Projekt nowelizacji ustawy o SN, który PiS złożyło w Sejmie 13 grudnia ub.r., według autorów, ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Założenia projektu - jak informowano - były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli.

Zgodnie z projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także sposób badania bezstronności sędziego.

Projektem Sejm miał zająć się jeszcze w połowie grudnia ub.r., ale został on zdjęty z porządku obrad. Zapowiedziano jego konsultacje i prace nad projektem dwóch zespołów legislacyjnych: prezydenckiego oraz rządowego. O projekcie premier Mateusz Morawiecki dwukrotnie rozmawiał z politykami Solidarnej Polski, w tym ministrem sprawiedliwości, szefem SP Zbigniewem Ziobrą.

Ziobro wielokrotnie bardzo krytycznie wypowiadał się o projekcie, oświadczając, że resort sprawiedliwości i SP nie zaakceptują go w przedłożonej przez PiS formie. Jeżeli PiS nie dojdzie do porozumienia z SP w tej sprawie, może nie być większości niezbędnej do uchwalenia ustawy.

Edyta Roś