- Tak, to ja powiedziałem, że środki na KPO późną wiosną trafią do Polski i mogę to absolutnie podtrzymać. Jest to odpowiedzialność całej klasy politycznej, żeby te dodatkowe środki - około 100 mld zł rocznie – dla Polski uzyskać - powiedział Szymon Szynkowski vel Sęk, minister do spraw Unii Europejskiej, popołudniowym wydaniu Gościa Radia ZET.

Reklama

Na pytanie o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który mówi o "trudnej sytuacji", innym zaś razem, że te środki nie będą konieczne, minister odrzekł, że "to było pół roku temu". - Była wtedy inna sytuacja. Nie było widać tego, z jak wielkimi wyzwaniami będziemy się musieli mierzyć – odpowiedział gość.

Projekt "absolutnie" nie pod dyktando Brukseli

Pytany o to, na jakiej podstawie sądzi, że środki dla Polski będą, minister Szynkowski vel Sęk odparł, że "na podstawie rozmów z KE, które skonkludowały się projektem ustawy". Pytany o to, kto napisał projekt w sprawie Sądu Najwyższego, minister powiedział, że był to "zespół negocjacyjny ze mną pracujący". - Zespół ten wsłuchiwał się w zgłaszane przez KE wątpliwości. Proponowaliśmy różne warianty odpowiedzi, choć nie we wszystkich obszarach były konieczne propozycje legislacyjne. Ostatecznie ten projekt został oceniony przez KE jako wypełniający kamień milowy: wymiar sprawiedliwości – stwierdził minister.

Na pytanie o to, czy o projekcie można powiedzieć, że "został napisany pod dyktando Bryukseli", minister odpowiedział, że "absolutnie" tak nie jest. - To my proponowaliśmy poszczególne rozwiązania, oczywiste, że ich celem jest pokonać te przeszkodę. Negocjowaliśmy poszczególne rozwiązania - padła odpowiedź.