– Nie będziemy szli z tą ustawą, jeśli nie będzie dla niej większości – mówi nam osoba z rządu. Jeszcze wczoraj projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym widniał w porządku obrad izby niższej, która zbierze się 11–13 stycznia. To sugerowałoby, że PiS jest pewien, że – mimo sprzeciwu ziobrystów – ustawa opuści Sejm. Ale równie dobrze intencją może być skierowanie projektu do prac w komisji sejmowej, gdzie tempo działań zależne będzie od dalszego rozwoju sytuacji politycznej, zarówno na linii PiS–opozycja, jak i wewnątrz koalicji rządzącej.

Presja rośnie

To może być także forma nacisku na opozycję. Dla PiS bazowym wariantem jest przegłosowanie projektu w możliwie niezmienionej formie, by nie musieć ponownie konsultować jego treści z Komisją Europejską. W tym kontekście są istotne weekendowe deklaracje unijnego komisarza Didiera Reyndersa, z którym w sprawie KPO na bieżąco współpracuje minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. „Nowy projekt ustawy o sądownictwie, złożony przez polski rząd w grudniu 2022 r., jest obiecującym krokiem naprzód w kierunku realizacji zobowiązań wynikających z polskiego KPO” – napisał komisarz na Twitterze. „Mając na uwadze przyszłą, wstępną ocenę Komisji w ramach KPO ważne będzie, aby przyjęta ostateczna ustawa podniosła standardy w zakresie ochrony sądowej i niezależności sądów” – zaznaczył Reynders.
Reklama