Kryzys w nieruchomościach oznacza też duże problemy dla irlandzkich banków. Pożyczyły one deweloperom 110 mld EUR. W przypadku USA, załamanie na rynku sprzedaży domów oznaczało 20-procentowe straty banków na kredytach dla deweloperów. "Niewielki rozmiar irlandzkiego rynku zwiększa ryzyko znacznie wiekszych strat dla tutejszych banków" - ocenia Morgan Kelly.
I obawia się, że gwarancje rządowe dla tych kredytów mogą stać się wymagalne w ciągu 21 miesięcy. Kelly ostrzega, że państwo może mieć problemy z pokryciem strat banków."Budowa nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych spadnie w najbliższej przyszłości do zera" - stwierdził Kelly. Jego zdaniem, "powrót do ożywienia będzie powolny". Dodał, że 10 lat zajęło dojście do obecnej sytuacji i prawdopodobnie wyjście z niej może również zająć 10 lat.
Kelly stwierdził, że wbrew pozorom globalny kryzys finansowy może być dobry dla gospodarki Irlandii, bo przestała ona jeszcze bardziej "zakopywać się we własnym dole"."Jeszcze rok lub dwa i skończylibyśmy tak jak Islandia, ale nie jest powiedziane, czy tak nie skończymy" - ocenił.
Takiej przeceny nieruchomości w Irlandii jeszcze nie było. Według prof. Morgana Kelly, cytowanego przez "The Irish Times" ekonomisty Uunversity College Dublin, ceny domów w tym kraju mogą spaść nawet o 80 proc.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama