Rozpoczęcie programu jest efektem wejścia w życie tzw. specustawy stoczniowej oraz formalnego rozpoczęcia podziału i sprzedaży majątku stoczni w Gdyni i w Szczecinie. Rzecznik stoczniowej "Solidarności" Marek Lewandowski powiedział, że "u kierowników na wydziałach rozprowadzane są odpowiednie formularze". Wyjaśnił, że wypełniając druk, pracownik wyraża zgodę, że odejdzie wtedy, kiedy pracodawca o tym zdecyduje, lecz nie później niż do 31 maja.

Reklama

Ustawa wyznacza trzy terminy odejścia z pracy w stoczniach. Pracownik deklarujący chęć dobrowolnego zwolnienia w pierwszym terminie ma prawo do 100-proc. odszkodowania wynikającego ze stażu pracy (od 20 do 60 tys. zł).

Jeśli zrobi to w marcu lub w maju, otrzyma 80 lub 50 proc. wysokości odszkodowania przewidzianego dla określonego stażu pracy.

Związkowcy i prezes Stoczni Gdynia Mateusz Filipp szacują, że w pierwszym terminie do programu zgłosi się większość pracowników. Stocznia, w której pracuje obecnie około 5,2 tys. osób, ma jednak do końca maja zbudować trzy statki, dlatego mniej osób zostanie zwolnionych w pierwszym terminie. Może to być około kilkuset osób z administracji" - uważa prezes.