12 mld dol. Taka jest przybliżona wartość umów, które w ostatnich miesiącach Ministerstwo Obrony Narodowej – reprezentowane przez Agencję Uzbrojenia – zawarło z firmami zbrojeniowymi z Korei Południowej. Założenie jest takie, że część produkcji, np. czołgów K2, armatohaubic K9 czy amunicji, będzie się odbywać w Polsce. By to było realne, muszą powstać nowe zakłady i/lub potrzebna jest gruntowna modernizacja tych już istniejących, np. Bumaru Łabędy na Śląsku czy Cegielskiego w Poznaniu.

Reklama

To wymaga nakładów finansowych liczonych w miliardach złotych. Polska Grupa Zbrojeniowa, której zakłady będą zaangażowane w produkcję, takich środków nie ma. Tak duże kwoty trudno też wpleść w kontrakty z rządem, a po prostu przeznaczenie przez państwo kilku miliardów złotych na dotację dla jakiegoś przedsiębiorstwa, nawet jeśli produkuje ono uzbrojenie, wymaga uprzednich rozmów z Unią Europejską. I wcale nie jest powiedziane, że one zakończyłyby się sukcesem.

CZYTAJ WIĘCEJ WELEKTRONUCZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>