Od lat wieszczony jest schyłek amerykańskiej waluty jako dominującego pieniądza światowej gospodarki. Wprowadzenie euro, kryzys finansowy z 2008 r. czy rosnąca potęga Chin miały do tego doprowadzić. Ale co najwyżej sprawiły, że „zielony” dał trochę miejsca innym walutom, nie tracąc hegemonicznej pozycji.
Kolejnym początkiem końca dolara miała stać się wojna w Ukrainie. Sankcje nałożone przez USA na Rosję miały skłonić inne państwa do rezygnacji z amerykańskiej waluty – pierwsze miały uczynić to te, które są narażone na zachodnie restrykcje. Jednak po ponad pół roku wojny kurs dolara znacząco się umocnił, a jego udział w transakcjach międzynarodowych cały czas rośnie. Zdecydowane działania Ameryki tylko dowiodły, że jest ona wciąż skutecznym globalnym żandarmem, a jej waluta nadal jest traktowana jako bezpieczna przystań w niespokojnych czasach.
CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU MAGAZYNU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>