Na stole jest kilka scenariuszy obniżek cen leków, które PiS ma zaproponować w kampanii wyborczej. Jak wynika z informacji DGP, analizowany jest m.in. model, w którym byłby wprowadzony limit, powyżej którego państwo płaciłoby za refundowane preparaty. Kolejnym scenariuszem byłoby poszerzenie listy bezpłatnych leków dla seniorów od 70 r.ż. - dziś to 75 lat. I to rozwiązanie - jak mówią nasi rozmówcy - wejdzie w życie. Na pewno będzie to 70 lat, ale mówi się też o 65. r.ż. - twierdzi jeden z nich. Zmiany mają pomóc osobom, które mają problem z dostępem do leków ze względu na sytuację finansową. Czyli chodzi o pacjentów z wielochorobowością, o starszych czy mniej zarabiających - dodaje rozmówca DGP.
Drugi pomysł na obniżkę cen leków
Drugi mechanizm zakładający limit wydatków jest obecnie w trakcie analiz. Rekomendacja wprowadzenia tzw. maksymalnej odpłatności pojawiła się w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego dotyczącym cen leków w Polsce. Autorzy sugerowali zasadę, w imię której pacjent w ciągu 12 miesięcy w ramach współpłacenia za leki refundowane wykładałby z własnej kieszeni tylko pierwsze 400 zł. Po przekroczeniu tej sumy resztę kwoty pokrywałby płatnik publiczny. Dotyczyć miałoby to leków refundowanych. Raport został wycofany zaraz po publikacji. Jak mówiło PIE, był niedopracowany i były w nim błędy metodologiczne. Inni eksperci z kręgów bliskich władzom przekonywali, że to falstart, bo miał być wypuszczony bliżej kampanii wyborczej. Obecnie nasi rozmówcy z MZ i KPRM potwierdzają, że trwają szacunki kosztów oraz sposobu wprowadzenia takiego rozwiązania. Kwota limitu, o której mowa, to między 500 a 700 zł rocznie. Brane są także pod uwagę możliwości połączenia tego z progiem dochodowym. Wszystko byłoby z automatu widoczne w aptece.