Glapiński w wywiadzie przekonuje, że wyraźny wzrost inflacji w większości gospodarek w ostatnim czasie ma globalne źródła, związane m.in. z pandemią COVID-19, decyzjami w zakresie odchodzenia od użycia paliw kopalnych w ramach nowej polityki klimatycznej i agresją rosyjską na Ukrainę.

Reklama

Glapiński o dezinflacji

To z kolei oznacza, że dezinflacja nie jest możliwa bez działań o globalnym zasięgu. Inaczej mówiąc, obniżenie dynamiki cen wymaga działań głównych banków centralnych. I te działania są już podejmowane – powiedział.

Według Glapińskiego gros wzrostu cen wynikał z bezpośredniego i pośredniego wpływu silnie drożejących surowców i półproduktów na rynkach światowych, a następnie ze wzrostu dynamiki cen energii i żywności.

Niemniej – twierdzi szef NBPwzrost inflacji ma również swoje krajowe, wewnętrzne źródła.

Bardzo korzystna koniunktura w Polsce i dynamiczne postpandemiczne odbicie gospodarcze umożliwiło przenoszenie rosnących kosztów działalności na ceny towarów i usług. W efekcie, oprócz silnie drożejącej żywności i energii, Polacy zaczęli odczuwać wzrost cen coraz większej grupy dóbr i usług. To z kolei stworzyło ryzyko, że konsumenci przyzwyczają się do podwyższonej inflacji, zwiększając akceptację dla wzrostu cen i dostosowując swoje żądania płacowe – powiedział Glapiński.

Nie chcąc dopuścić do takiej sytuacji – mówił – od października 2021 "podjęto zdecydowane działania", m.in. podnosząc dziesięciokrotnie stopy procentowe, w tym stopę referencyjną do 6,5 proc.

Reklama

Zdaniem Glapińskigo "można powiedzieć, że inflacja rozumiana jako proces ekonomiczny osiągnęła już swój szczyt, choć w wymiarze statystycznym dynamikę cen mogą jeszcze przejściowo podbijać czynniki regulacyjne, w tym wzrosty taryf na prąd i gaz, związane z wcześniejszymi wzrostami cen surowców".

Między innymi dlatego – mimo stopniowego spadku w 2023 r. – średnioroczna inflacja w przyszłym roku pozostanie podwyższona. Jednak w 2024 r. dynamika cen będzie już wyraźnie niższa i w ostatnim kwartale tego roku powinna powrócić w okolice 3,5 proc., to jest górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego – stwierdził prezes NBP.