Prezydent János Áder w 2019 r. zadeklarował, że Węgry do 2030 r. zredukują zużycie węgla w gospodarce o 90 proc. W 2021 r. jeden z ministrów w gabinecie Viktora Orbána poinformował, że cel ten uda się spełnić do 2025 r. Według planów energia produkowana miała być na bazie energetyki atomowej, gazu, a także odnawialnych źródeł energii - przede wszystkim elektrowni solarnych. Kryzys energetyczny, który pogłębia się w Europie, a dotknął także Węgry (mimo kontraktu z Gazpromem, który miał gwarantować preferencyjne ceny gazu), zmusza rząd do poszukiwania innych rozwiązań.
Produkcja energii elektrycznej na Węgrzech w 2021 r. opierała się przede wszystkim na trzech źródłach: energetyce jądrowej (40 proc.), spalaniu m.in. biomasy (26 proc) i gazie ziemnym (11 proc.). Elektrownia atomowa w Paks jest filarem węgierskiej produkcji energii. Obecnie w Paks pracują cztery bloki jądrowe, których okres eksploatacji został przedłużony w 2009 r. o 20 lat. Oznacza to, że funkcjonujące bloki powinny zostać wyłączone w latach 2032-2037. Także w 2009 r. zdecydowano, iż w związku z wyeksploatowaniem dotychczasowych bloków o łącznej mocy 2000 MW należy zbudować nowe dwa bloki o mocy łącznej 2400 MW.
Finansowanie tej inwestycji zapewnia umowa z Władimirem Putinem, która została podpisana przez Viktora Orbána na Kremlu w styczniu 2014 r. Nowe bloki ma postawić rosyjski Rosatom.
Reklama