Czy Bruksela dostanie nowe narzędzia koordynacji na wypadek kryzysu gazowego tej zimy? O losach propozycji Komisji Europejskiej w tej sprawie, które zakładają m.in. możliwość narzucenia stolicom wiążących celów dotyczących oszczędzania surowca, przesądzi najprawdopodobniej dzisiejsze spotkanie unijnych ministrów energii.
Pierwsze reakcje państw na przedstawiony w ubiegłym tygodniu plan zabezpieczenia "27" przed zimą nie były entuzjastyczne. Komisja chciała, żeby każdy kraj UE ograniczył na przestrzeni najbliższych ośmiu miesięcy zużycie gazu o 15 proc. w stosunku do średniej z ostatnich 5 lat. W przypadku gdyby ogłoszono kryzys - przy czym mogłaby to zrobić Bruksela na wniosek jednego państwa członkowskiego lub kilka unijnych rządów - redukcje te stałyby się dla stolic wiążące, a Bruksela miałaby stać się mediatorem gwarantującym, że gaz trafiałby do "najbardziej potrzebujących odbiorców". KE odwołuje się w tym kontekście do dyrektywy o bezpieczeństwie dostaw (tzw. dyrektywy SOS), która przewiduje, że zobligowane do pomocy w zapewnieniu dostaw dla odbiorców chronionych - takich jak gospodarstwa domowe, ciepłownie czy szpitale - byłyby sąsiadujące państwa. W zamian otrzymywałyby rekompensatę finansową. Są jednak wątpliwości, czy przepisy te nie okażą się w praktyce martwe.