W poniedziałek w Polsat News Waldemar Buda zwrócił uwagę, że podwyżki cen wynikają z podaży wzmożonej przerwaniem łańcuchów dostaw. Jego zdaniem większość podwyżek jest pochodną cen paliw.
Z czego wynikają ceny paliw doskonale wiemy, to wyłącznie ograniczenie importu z krajów wschodnich i turbulencje na rynkach światowych - stwierdził.
Na pytanie, czy jest jakaś przestrzeń by Orlen zszedł trochę ze swoich zysków, z marży, by było to odczuwalne na stacjach paliw, odpowiedział:
Pamiętajmy, że działać trzeba tu długofalowo. Takie spółki jak Orlen muszą mieć środki, żeby kupować paliwo, w niektórych cyklach koniunkturalnych nawet dużo droższe, później to buforować i sprzedawać mimo wszystko taniej. To, że była jeszcze okazja, by ropę ze Wschodu zbilansować na dużej marży, to nie znaczy, że te środki nie pójdą do Polaków w sytuacji, gdyby podwyżki na stacjach miałyby być dużo wyższe - powiedział Buda.
Lewica zarzuca Orlenowi, że ceny ropy na rynkach światowych rosną wolniej niż ceny benzyny na stacjach benzynowych.
Prognozowane na początek czerwca przez e-petrol.pl ceny dla poszczególnych gatunków paliw kształtują się następująco: 7,46-7,59 zł za litr 95-oktanowej benzyny, 7,13-7,25 zł za litr diesla i 3,57-3,68 zł za litr autogazu.
Rafinerie nie nadążają z produkcją za rosnącym globalnie popytem i ceny paliw na światowych giełdach oderwały się od notowań ropy naftowej. Benzyna i olej napędowy drożeją dużo szybciej niż sam surowiec i coraz mocniej odczuwają to kierowcy przy dystrybutorach - stwierdzili w piątek analitycy e-petrol.pl.
Inflacja
Buda zaznaczył też w Polsat News, że "co do zwalczania przez KPOinflacji, byłbym bardzo ostrożny. To jest bardzo trudny mechanizm. My widzimy, co może tę inflację zatrzymać, widzimy ograniczenie popytu, konsumpcji, ograniczenie akcji kredytowej. To są elementy, które wpływają na ograniczenie inflacji" - wymienił Buda.
Będziemy musieli kierować pieniądze w sektory, które nie wygenerują inflacji - stwierdził Waldemar Buda.
W ramach Funduszu Odbudowy z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. W KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, nasz kraj wnioskuje o 23,9 mld euro w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.