Kraje Europy Południowej są silnie uzależnione od importu pasz. Ukraina jest jednym z czterech największych eksporterów kukurydzy na świecie, a zamknięcie portów z powodu konfliktu miało "duży wpływ na dostawy".

Reklama

Hiszpania posiada największą ilość zwierząt gospodarskich w całej UE - ok. 58,8 mln. sztuk według danych z 2021 r. Liczba ta obejmuje krowy, świnie, kozy i owce. Czwarte pod względem liczebności stado mają Włochy. "To ponad 22,5 mln sztuk" - przypomniał Reuters. Oba kraje wytwarzają produkty mięsne i nabiałowe znane na całym świecie.

We włoskich portach, do których co tydzień przypływają statki z tych krajów, pozostały zapasy na zaledwie 25 dni - przekazała Reutersowi Michele Liverini, wiceprezeska firmy produkującej pasze dla zwierząt Mangimi Liverini S.p.A. Sytuację dodatkowo komplikuje brak alternatywnych źródeł importu. - Węgry, Serbia i Mołdawia również zakazały eksportu w celu zabezpieczenia własnych zapasów - napisał Reuters.

Walka by zdobyć to, co jest jeszcze dostępne

Pasza to nie tylko kukurydza, ale także soja i liczne produkty uboczne, które trudno jest znaleźć. Toczy się ogromna walka, by zdobyć to, co jest jeszcze dostępne - poiwiedziała Reutersowi lombardzka rolniczka Elisabetta Quaini. Quaini posiada 1200 krów mlecznych. Według Liverini, odbudowanie takiego stada zajmuje ok. 7-8 lat.

Według Pietra Fusco, dyrektora naczelnego Cirio Agricola, producenta z południowych Włoch, "sektor był już pod presją po dwuletnich zmaganiach z pandemią COVID-19". "Fuscco w pierwszej kolejności rozważa się zmniejszenie ilości paszy dla stada, ale w ostateczności może być zmuszony do uboju niektórych zwierząt, aby utrzymać gospodarstwo, chronić miejsca pracy i rodziny" - przekazała agencja.

Wyczerpane zapasy

Reklama

W Hiszpanii sytuacja też jest zła. Reuters stwierdził, że "zapasy paszy zostały wyczerpane - Hiszpania jest głównym odbiorcą Ukrainy".

Ceny produktów rolnych wzrosły. - Kontrakty terminowe na kukurydzę na paryskiej giełdzie Euronext osiągnęły rekordowy poziom 420 euro za tonę na początku tego miesiąca, co oznacza wzrost o około 50 proc. od czasu inwazji Rosji na Ukrainę - zauważono w depeszy.

Emilio Rial, dyrektor grupy Coren (spółdzielni zrzeszających hiszpańskich rolników), powiedział Reutersowi, że koszty produkcji podstawowej żywności wzrosły o 40 proc. "Postaramy się nie przenosić tego wszystkiego na konsumentów. Negocjujemy z dużymi supermarketami, ale ceny nieuchronnie wzrosną" - dodał.