Pokolenie karmione kapitalistycznymi ideałami w rodzaju "chcieć to móc” zderzyło się w pierwszym dwudziestoleciu wolności z barierami strukturalnymi. Okazało się, że nie każdy ma takie same szanse w systemie i nie zawsze ciężka praca gwarantuje sukces. A dziś? Jest gorzej. Na nierówność szans mamy dowody. Były ekonomista Banku Światowego Branko Milanović wykazał, że 60 proc. dochodu w naszym życiu da się uzasadnić miejscem pochodzenia, a kolejne 20 proc. pozycją zawodową rodziców. Tylko 20 proc. to wpływ innych czynników.
Z kolei fizyk Alessandro Pluchino pokazał na modelach teorii gier, że u osób o podobnych talentach czynniki losowe bardziej wpływają na rozwój kariery niż wysiłek. Taka świadomość musi rodzić napięcie, szczególnie jeśli należysz do prekariatu – klasy społecznej, która nie głoduje, lecz z trudem cokolwiek oszczędza, bo nieustannie walczy, żeby starczyło do pierwszego.