W walnym zgromadzeniu brało udział pięciu udziałowców. Za odwołaniem przewodniczącego rady był jeden z nich, dysponujący niewielkim pakietem akcji wartym kilkaset tysięcy złotych. Uchwała o odwołaniu nie została podjęta. Przyjęto inną – o nieodwołaniu Czarneckiego z rady i podtrzymaniu tzw. oceny odpowiedniości dla wrocławskiego biznesmena dokonanej przez komitet ds. wynagrodzeń rady nadzorczej (biznesmen nie jest jego członkiem). Innymi słowy: udziałowcy uznali, że Czarnecki nadaje się na członka rady i jej przewodniczącego.
Usunięcia biznesmena z rady chciała Komisja Nadzoru Finansowego. Takie żądanie przedstawiła pod koniec września. Uzasadniła to zarzutami, jakie prokuratura formułowała wobec Czarneckiego w związku z aferą GetBacku i wnioskiem o jego aresztowanie. KNF powołała się na art. 22d ustawy ‒ Prawo bankowe, który pozwala nadzorowi wystąpić z wnioskiem o odwołanie, jeśli członek rady nadzorczej nie daje rękojmi należytego wykonywania obowiązków.
GetBack zbankrutował wiosną 2018 r. Straciło na tym kilka tysięcy posiadaczy jego obligacji. Idea Bank należał do najaktywniejszych dystrybutorów papierów firmy windykacyjnej. Formalnie nie brał udziału w sprzedaży, bo nie miał takich uprawnień. Według „Gazety Wyborczej” prokuratura na podstawie zeznań byłych członków zarządu IB, zwolnionych przez Czarneckiego, stwierdziła, że musiał on wiedzieć o prowadzonym w banku procederze.
Reklama
W przeszłości Czarnecki był znany z tego, że mocno angażował się w rozwijanie biznesu kontrolowanych przez siebie instytucji.
Członkowie rady nie uczestniczyli we wczorajszym walnym zgromadzeniu Idei. – Nie mogą wziąć udziału ze względu na obowiązki służbowe – tłumaczył, otwierając posiedzenie, Jerzy Pruski, prezes banku.
KNF wczoraj nie skomentowała decyzji udziałowców IB. Może zrobić to po dzisiejszym walnym zgromadzeniu Getin Noble Banku. To inna instytucja kontrolowana przez Czarneckiego. Również dostała żądanie odwołania przewodniczącego rady nadzorczej.