Poinformował pan o pozwie złożonym w imieniu Leszka Czarneckiego przeciwko Skarbowi Państwa i VeloBankowi w związku ze sprawą Getin Noble Banku. Domaga się pan w imieniu klienta prawie 1,5 mld zł i przeprosin. Skąd taka kwota?

456,7 mln zł to kwota odszkodowania za straty wartości akcji Getin Noble Banku należące do pana Czarneckiego od momentu podjęcia działań, które finalnie skutkowały przymusową restrukturyzacją.

Reklama

Czyli od spotkania Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim, ówczesnym szefem Komisji Nadzoru Finansowego z marca 2018 r.?

Nawet wcześniej. To spotkanie było "przygotowane" wprowadzeniem wagi 150 proc. dla walutowych kredytów mieszkaniowych, co skutkowało wprowadzeniem GNB w plan naprawczy. Wcześniej ta waga dla tego typu kredytów była kilka razy mniejsza. To była dyskrecjonalna decyzja ministra finansów Mateusza Morawieckiego.

Reklama

Ale dotyczyła nie tylko Getin Noble Banku, a wszystkich, które miały kredyty walutowe.

Jednak była nakierowana głównie na GNB. Do tego doszła restrykcyjna interpretacja KNF, która "dociążyła" bank rezerwami. Jak wynika z ujawnionej rozmowy pana Czarneckiego z panem Chrzanowskim to była część szerszego planu, który został nawet nazwany "planem Zdzisława". Chodziło o Zdzisława Sokala, wtedy prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

A pozostały miliard?

To zadośćuczynienie za utratę reputacji mojego mocodawcy. Wszystkie podejmowane wobec niego działania, łącznie z resolution czy wnioskami aresztowymi, chwaleniem się nimi przez ministra sprawiedliwości, pozbawiły mojego mocodawcę możliwości działania na rynku polskim i utrudniły działalność za granicą. Uważamy, że tę stratę wyliczyliśmy w sposób bardzo umiarkowany.

Dlaczego to pozew przeciwko VeloBankowi i Skarbowi Państwa, a nie przeciw Bankowemu Funduszowi Gwarancyjnemu, który zdecydował o przymusowej restrukturyzacji GNB?

Reklama

Cały "plan Zdzisława" to działalność różnych podmiotów państwowych: od ministra finansów przez KNF, NBP był to również zaangażowany. Zarząd VeloBanku zgodził się na przejęcie zorganizowanej części przedsiębiorstwa Getin Noble Banku. Zgodnie z kodeksem cywilnym podmiot, który pomaga działającemu na szkodę, odpowiada za nią na zasadach solidarnych. Wolą mego mocodawcy jest to, by zasądzoną kwotę ściągnąć od VeloBanku, ewentualnie zawrzeć ugodę, w ramach której pan Czarnecki odzyskałby utracony majątek.

"Plan Zdzisława", o którym Pan mówi, to zgrabne publicystyczne określenie. Ale przymusowa restrukturyzacja jest dopuszczona przepisami. Przejmowanie banków za złotówkę czy euro dotyczyło nie tylko Getinu i odbywało się nie tylko w Polsce.

Oczywiście, tylko tu mieliśmy do czynienia z celowymi działaniami państwa, które dotyczyły dochodowego banku.

Kiedy Getin Noble był dochodowy?

W ostatnim kwartale przed decyzją o resolution przyniósł 30 mln zł zysku.

Ale wcześniej przez jakieś 20 kwartałów notował straty.

Te straty miały charakter księgowy. Były związane z decyzjami różnych organów państwa, które wymuszały zawiązywanie rezerw. Działania miały charakter wielowątkowy. Od uchwalenia ustawy…

Chodzi o ustawę o BFG pozwalającą na przymusową restrukturyzację?

Nie, o jej nowelizację z 8 listopada 2018 – przyjętą w trybie pilnym, zresztą na wniosek przewodniczącego KNF. Później było m.in. wpisanie Idea Banku na listę ostrzeżeń związane ze złożeniem zawiadomienia przeciwko temu bankowi. Na stu kilkudziesięciu stronach pokazujemy cały szereg intencjonalnych działań, w których chodziło o przejęcie majątku pana Czarneckiego. Mówiąc w największym skrócie: chodzi nam teraz o wyciągnięcie konsekwencji cywilistycznych z przestępstwa Marka Ch. i całego zbioru działań, które umożliwiły złożenie propozycji korupcyjnej.

Czy z pozwem nie należało zaczekać na rozstrzygnięcie w sądzie administracyjnym co do skargi na przymusową restrukturyzację?

Nie wywodzimy głównej szkody z faktu przeprowadzenia resolution (przymusowej restrukturyzacji – red.), ale z działań, które miały charakter uprzedni. Resolution traktujemy jako ostateczny sposób doprowadzenia do przejęcia majątku. Zresztą, w momencie ogłoszenia resolution wartość akcji GNB stanowiła kilkanaście procent tego, co w momencie rozmowy Czarneckiego z Markiem Ch. Poza tym, jak wiadomo, sprawa w WSA jest zawieszona w związku z pytaniami do Trybunału Sprawiedliwości UE. Rozstrzygnięcie może być za 6-7 lat. Nie chcemy tyle czekać.

Mogę zapowiedzieć, że stworzymy ścieżkę dla wszystkich obligatariuszy i akcjonariuszy GNB, którzy ponieśli straty w wyniku resolution. Oni będą mogli w pewien sposób dołączyć się do pozwu pana Czarneckiego.

Czy pozew odnosi się do kwestii braku dokapitalizowania Getin Noble Banku?

Bank w 2017 roku nie potrzebował dokapitalizowania. Niedobór kapitału to był właśnie element intencjonalnych decyzji mających doprowadzić pana Czarneckiego do oddania majątku. Jak można mówić o propozycjach dokapitalizowania, gdy mamy ofertę „reketu”: urzędnicy otwarcie mówią o przejęciu banku.

Czy będzie podobny pozew w odniesieniu do Idea Banku? On również należał do Leszka Czarneckiego, a została wobec niego przeprowadzona przymusowa restrukturyzacja.

Nie jestem upoważniony, żeby w tej chwili mówić na ten temat.