Chodzi o kontrowersyjny projekt regulacji niekorzystnych dla Polski i krajów regionu, który zakłada m.in. objęcie przewoźników drogowych przepisami o delegowaniu pracowników.

Reklama

PE nie przyjął jeszcze mandatu do negocjacji z krajami członkowskimi i Komisją Europejską nad ostatecznym kształtem nowych przepisów, określanych jako pakiet mobilności. Nie zdążył tego zrobić przed końcem kadencji i teraz propozycjami przepisów zajmie się nowy europarlament.

Adamczyk powiedział dziennikarzom w środę w PE, że sprawa pakietu mobilności wraca do Brukseli. - Już przed dwoma miesiącami wraz z ministrami transportu Węgier, Rumunii, Bułgarii, Litwy, Łotwy uzgodniliśmy, że tuż po wyborze przewodniczącego komisji transportu, przewodniczących grup parlamentarnych rozpoczynamy aktywną działalność w Brukseli, aby zmieniać te niekorzystne propozycje zapisów dotyczących transportu międzynarodowego – powiedział minister. Jak dodał, propozycje przepisów uderzają w działalność polskich firm transportowych działających na terenie UE.

Adamczyk powiedział, że chce, aby PE ponownie wrócił do dyskusji nad tymi rozwiązaniami, które zostały przyjęte na przedostatnim posiedzeniu PE poprzedniej kadencji. - Europarlament traktuje jako ciągłość prace nad tymi dokumentami, które były przygotowywane w trakcie poprzednie kadencji. W związku z tym musimy zrobić wszystko, aby nowo wybrani europosłowie - a stanowią 61 proc. - mieli okazję poznać, na ile szkodliwe są te rozwiązania, szkodliwe dla firm transportu międzynarodowego w Europie - wskazał.

Jak dodał, należy się sprzeciwić "wspieraniu przedsiębiorstw transportu samochodowego z Niemiec, Francji, Austrii kosztem przedsiębiorstw transportu międzynarodowego z Polski i wielu innych krajów UE".

Szef MI powiedział, że w Brukseli spotkał się z ministrami pięciu innych krajów UE, którzy odpowiadają za transport w swoich krajach. - Wspólnie razem spotykaliśmy się z szefami grup parlamentarnych, można by powiedzieć w odniesieniu do polskiego parlamentu - klubów parlamentarnych - wskazał.

Reklama

Jak mówił, doszło też do spotkania z minister transportu Finlandii. Ten kraj sprawuje obecnie przewodnictwo w UE. - To obecnie od Finlandii zależy, czy we wrześniu zostaną intensywnie rozpoczęte prace nad tym pakietem mobilności, czy też europarlamentarzyści będą mogli spokojnie pochylić się nad projektem - wskazał.

Parlament Europejski na początku kwietnia poparł propozycję nowych przepisów w sprawie przewoźników drogowych. To kontrowersyjny projekt regulacji niekorzystnych dla Polski i krajów regionu, który zakłada m.in. objęcie przewoźników drogowych przepisami o delegowaniu pracowników. Żeby przepisy mogły wejść w życie, ich ostateczny kształt musi zostać wynegocjowany przez nowy PE, KE i kraje członkowskie w ramach Rady UE. Polska, podobnie jak część krajów UE, sprzeciwia się regulacjom w kształcie przyjętym w kwietniu przez PE.