Według niej, Holandia i Norwegia dostarczają razem ponad połowę zużywanego w Niemczech gazu ziemnego, podczas gdy będąca największym indywidualnym dostawcą Rosja około jednej trzeciej. Choć wiele złóż na Morzu Północnym ma już za sobą szczytowy okres produkcji, a tamtejsze zasoby są o wiele mniejsze od olbrzymich rezerw rosyjskich, to wciąż pozostaje dość surowca do opłacalnej eksploatacji.
Kosztem 670 mln funtów szterlingów (757 mln euro) w holenderskiej stoczni Heerema w Zwijnrecht na południe od Rotterdamu zbudowano w ubiegłych miesiącach dwie platformy wiertnicze. Platforma dla złoża Clipper South znajduje się już na miejscu swej pracy, natomiast automatyczna platforma dla złoża Breagh zostanie za dwa tygodnie doholowana do wyznaczonego akwenu, około 100 kilometrów na zachód od brytyjskiego lądu. RWE ma w Clipper South połowę udziałów, natomiast w Breagh 70 proc.
"Chcemy dalej rozwijać wydobycie gazu na Morzu Północnym" - powiedział w trakcie wizyty w Zwijnrecht prezes RWE Dea Thomas Rappuhn. Według niego, koncern RWE chce w ciągu najbliższych pięciu lat podwoić swą produkcję ropy i gazu do poziomu 70 mln przeliczeniowych baryłek ropy dziennie. "Wszystko to, co możemy wykorzystać, stanowią rezerwy potwierdzone" - zaznaczył Rappuhn, dodając, że RWE Dea będzie inwestować w wydobycie średnio 1,1 mld euro rocznie.